Sandra Kubicka cieszy się z ciąży. Skrywa jednak smutną tajemnicę
Sandra Kubicka i Aleksander Milwiw-Baron w drugi dzień świąt przekazali swoim fanom radosną nowinę. Para spodziewa się dziecka. Teraz Kubicka przerwała milczenie i otworzyła się na temat związany z początkami ciąży. Przyszła mama opowiedziała, jak wszystko naprawdę wyglądało.
Sandra Kubicka i Aleksander Milwiw-Baron 17 grudnia ogłosili światu, że są zaręczeni. Jak się niedługo okazało, był to dopiero początek dobrych nowin. W drugi dzień świąt zakochani zdobyli się na przekazanie światu informacji o ciąży Kubickiej. Narzeczeństwo oczekuje syna.
Sandra Kubicka opowiedziała o początkach ciąży
Sandra Kubicka nie ukrywa, że jej największe marzenie właśnie się spełnia. Wraz z Baronem długo starali się o potomstwo i w końcu się udało. Ciężarna zdradziła, jak dowiedziała się o stanie błogosławionym. To podczas wizyty kontrolnej, lekarz zapytał, jak kobieta się czuje i czy ma okres. Kubicka wyznała, że tym razem się nie udało i rozczarowana ruszyła do apteki.
To był ten miesiąc, w którym powiedzieliśmy sobie, że ostatni raz próbujemy naturalnie, a jak nie to in vitro
Kubicka zdradziła, że nastawiała się, że potrzebny będzie zabieg in vitro. Podczas wizyty w aptece coś ją tknęło i zakupiła test ciążowy. Nagle w pracy spojrzała na test i zaczęła płakać i krzyczeć ze szczęścia. Na teście widniały dwie kreski. Okazał się być pozytywny. Pomiędzy szczęściem z powodu ciąży wplótł się niestety również strach i rozczarowanie, o którym ciężarna nie boi się mówić. Kubicka na ostatnich nagraniach na InstaStories poruszyła ważne tematy związane z macierzyństwem. Wyznała, że wyobrażała sobie zupełnie inne początki. Przez wyidealizowanie ciąży na profilach instagramowych mam, wiele osób uważa, że ciąża to same superlatywy. Tak też było w tym przypadku. Okazało się, że samopoczucie przyszłej mamy nie należało do najlepszych, a ona sama nie mogła zrozumieć, co w tym wszystkim jest takiego nadzwyczajnego.
Zobacz także: Sandra Kubicka jest w ciąży. Pokazała zdjęcie i zdradziła płeć
Pierwsze dwa miesiące modelka leżała na kanapie i nie wstawała, ponieważ musiała brać leki na podtrzymanie ciąży. W nagraniu na Instagramie opowiedziała, że w tym czasie bardzo się źle czuła. Wyznała, że zastanawiała się, czy tak, aby na pewno ma być, bo wszyscy mówili jej o samych superlatywach ciąży.
Miałam wymioty, mdłości, trądzik. Trądzik miałam wszędzie na twarzy na plecach, na klatce piersiowej. Tak się źle czułam. Tak mnie brzuch bolał. Tylko leżałam i ryczałam. Nic nie mogłam jeść przez dwa miesiące
Sandra Kubicka zdradziła, że dopiero, kiedy zaczęła mówić Alkowi na głos, że źle się czuje i pytać, czy to na pewno normalne podczas ciąży, coś zaczęło się dziać. A dokładniej algorytm podsunął jej zupełnie inne posty niż do tej pory. Na social mediach zaczęły pojawiać się rolki na temat ciąży, ale ze Stanów Zjednoczonych. Kubicka przyznała, że nie były to jak w Polsce wyidealizowane posty, tylko ukazanie zarówno plusów jak i minusów okresu ciąży.
Zauważyłam, że w Stanach bardziej popularnej jest to, żeby pokazywać, tak jak jest
W ostatnim poście Kubicka pokazała film, na którym widać, jakie były początki jej ciąży.
Może następna ciąża będzie łatwiejsza i bardziej instagramowa... Przez wszystko, co się naoglądałam w Internecie, bardzo źle psychicznie zniosłam pierwszy trymestr... Codziennie dzwoniłam do lekarza pytając, czy to tak ma być. Płakałam z bezsilności, zadając sobie pytanie, czy dziecko jest zdrowe, dlaczego tak bardzo cierpię, czy on też tak cierpi... Okazało się, że CIĄŻA TEŻ TAK MOŻE WYGLĄDAĆ I NIE ZAWSZE JEST KOLOROWO, dlatego nie martwcie się, ja też zniosłam to fatalnie. To naturalny proces, każda kobieta jest inna, każdy organizm odbiera te zmiany inaczej. Jestem z Wami!
Modelka poinformowała fanów, że aktualnie czuje się trochę lepiej i zdradziła, co musi mieć zawsze w torebce.
W torebce mam zawsze leki awaryjne, gdyby coś mi się zaczęło dziać, to muszę od razu brać na podtrzymanie. Ograniczam się. Nie chodzę na długie spacery. Nie podnoszę absolutnie nic. Jest trochę lepiej, ale mam tak, że jeden dzień chce mi się jeść, drugi dzień nie chce się jeść