Reklama

W środę, 24 maja zmarła Tina Turner. Legenda rocka, która dożyła 83 lat, odeszła w Küsnacht koło Zurychu w Szwajcarii. Piosenkarka ostatnie dni spędziła w swojej posiadłości. Jak tylko rzecznik wokalistki potwierdził przykre doniesienia, pod willą artystki zaczęły pojawiać się znicze i kwiaty. Przedstawiciel gwiazdy przekazał informacje na temat przyczyny śmierci Tiny Turner. Głos zabrała też jej przyjaciółka Cher, która odwiedzała schorowaną piosenkarkę. Opowiedziała o ich ostatniej rozmowie.

Reklama

Przyczyny śmierci Tiny Turner

Rzecznik, który poinformował, że Tina Turner nie żyje, zdradził, że wokalistka odeszła "po długiej chorobie". W czwartek, 25 maja więcej informacji przekazał brytyjski portal Daily Mail. Redakcja ujawniła, że królowa rock'n'rolla zmarła "z przyczyn naturalnych". Powołano się na rozmowę z przedstawicielem gwiazdy.

Zobacz także: Poruszające słowa Tiny Turner w ostatnim wywiadzie: "Chcę, by zapamiętano mnie jako..."

Ostatnio na temat śmierci Tiny Turner w programie "The Beat with Ari Melber" wypowiedziała się jej przyjaciółka, Cher. Gwiazda odwiedzała schorowaną piosenkarkę i wspierała ją w trakcie walki z chorobą. Ujawniła, że podczas ostatniej rozmowy artystka przekazała jej, że jest już gotowa na to, by odejść.

Walczyła z tą chorobą przez długi czas i była bardzo silna. Pod koniec miała już dość i powiedziała mi: "Jestem naprawdę gotowa. Po prostu nie chcę już tego znosić" - zdradziła Cher.

Maurizio La Pira / Splash News/EAST NEWS

Cher nie powiedziała, na co dokładnie cierpiała Tina Turner, ale ujawniła, że w jej szwajcarskim domu znajdowała się maszyna do dializ. O ciężkim stanie, ale także świadomości i akceptacji przemijania wokalistki opowiedziała Oprah Winfrey, która także odwiedziła ją w szpitalu.

Zdawała sobie sprawę, że jest chora. Gdy odwiedziłam ją w 2019 r. w szpitalu, powiedziała mi, że jest właściwie "gotowa odejść", gotowa do opuszczenia tej planety. Spodziewałam się, że to będzie ostatni raz, kiedy się widzimy — przyznała Winfrey.

Warto przypomnieć, że Tina Turner od lat walczyła z wieloma chorobami. Królowa rocka w 2013 roku przeszła udar. Później lekarze zdiagnozowali u niej raka jelita grubego oraz niewydolność nerek. W 2017 roku jej stan uległ polepszeniu dzięki przeszczepowi nerki, której dawcą był jej drugi mąż Erwin Bach. Przez kolejne lata Turner jednak nie przyjmowała leków przepisywanych przez lekarzy. Postanowiła na własną rękę stosować medycynę niekonwencjonalną, czego później żałowała.

D'ALBERTO/LAPRESSE/SIPA/EAST NEWS

Bardzo się pomyliłam. Nie wiedziałam, że niekontrolowane nadciśnienie wręcz zabije moje nerki. Nigdy nie zamieniłabym leków na receptę na homeopatyczne, gdybym wiedziała, z czym to się wiąże. Przez swoją naiwność znalazłam się na granicy życia i śmierci — mówiła.

Zobacz także: Erwin Bach był miłością życia Tiny Turner. To dla niego porzuciła USA, a on uratował jej życie

Reklama

W mediach pojawiają się już pierwsze szczegóły pogrzebu Tiny Turner. Z informacji przekazanych przez rzecznika wynika, że fani nie będą mogli wziąć udziału w ceremonii i nie pożegnają idolki.

0000589/Reporter
MaHahui / Splash News/EAST NEWS
Reklama
Reklama
Reklama