Rosjanka Inna Trażukowa nie będzie miło wspominać igrzysk olimpijskich Rio 2016. Najpierw medalu pozbawiła ją w bezpośredniej walce Polka Monika Michalik, potem w szatni została pobita przez prezesa Rosyjskiego Związku Zapaśniczego - Michaiła Mamiashwiliego.

Reklama

Zobacz też: Którym polskim olimpijczykiem z igrzysk w Rio jesteś? Sprawdź to! PSYCHOTEST

Zapaśniczka pobita przez prezesa

Trażukowa poskarżyła się w prasie, że po walce została zaczepiona przez Mamiashwiliego, który był pijany. Zaczął ją obrażać słownie, a potem dwa razy uderzył ją w twarz. Zapaśniczka ma na to świadka i nie zamierza tak zostawiać sprawy. Po powrocie do Moskwy złoży zawiadomienie w prokuraturze.

Zobacz także

- Obrażał mnie słownie przy innych - opowiada Trażukowa w wywiadzie. - Dość tego! Najwyższy czas, żeby nigdy już nie skrzywdził innych zawodniczek.

Zapytany o całą sytuację prezes Mamiashwili twierdzi, że Trażukowa przegrała medal unikając walki i nie przejawiając odpowiedniego zaangażowania. Według jego wersji zdarzeń pojawił się w szatni, by uspokoić wściekłego trenera zapaśniczki. Potwierdza głośną kłótnię, ale nie przyznaje się do tego, że uderzył Trażukową. Rosyjski minister sportu Witalij Mutko poprosił Trażukową, by po powrocie do Moskwy odwiedziła go i razem postarają się rozwiązać tę nieprzyjemną sprawę.

Monika Michalik, która pokonała Trażukową.

East News

Reklama

Gdy zawodniczki cieszyły się z medali, w szatni doszło do rękoczynów.

East News
Reklama
Reklama
Reklama