
Występ Patryka Dobka na igrzyskach w Rio był jednym z najsłabszych występów polskich reprezentantów. Polak wystąpił tylko w jednym biegu eliminacyjnym na 400 m przez płotki, w którym zajął ostatnie miejsce. Ostatecznie został sklasyfikowany na 42. miejscu. Po zawodach przyszedł czas na refleksję, a ta jest cokolwiek zaskakująca. Patryk Dobek wszystko co złe "zwalił" na swojego trenera, z którym rozstał się jeszcze przed igrzyskami, by przygotowywać się do nich samemu. Wpis Patryka Dobka nie spotkał się z pozytywnymi reakcjami komentujących. Zobacz też : Siatkarze i piłkarze ręczni grają o półfinał igrzysk. Będą emocje! Relacja na żywo z dwunastego dnia igrzysk Zawodnikowi zarzucono, że do Rio pojechał na wycieczkę, a na dodatek zabrał ze sobą żonę, dla której poświęcał czas zamiast się przygotowywać. W kuriozalnej dyskusji wzięła też udział żona Dobka - Anastasia Kalinichenko-Dobek. Patryk Dobek krytykuje na Facebooku swojego trenera Przyszło mi na podsumowanie tego olimpijskiego roku - zaczął Dobek swój wywód. - Start na Igrzyskach Olimpijskich uważam za nieudany,a to nie dlatego,że miesiąc do IO przygotowałem się sam,bo gdybym takiej decyzji nie podjal nawet bym nie dotrwał do nich, a mówiąc do rzeczy całe przygotowanie w tym sezonie to jakiś wielki błąd, który przerosl szkokeniowca. No cóż za błędy się płaci, szkoda,że ci co powinni nie rozumieją swoich złych decyzji. Ja swoje przeżyłem w tym sezonie mogłem odpuścić i tutaj nie być, lecz walczyłem w zaparte. To wielka nauczka dla mnie na zmiany, na kolejny krok w przód. Nie zamierzam marnować czasu, a dążyć i biegać z czołówką na świecie. To generalnie jak przebiegło przygotowanie można zobaczyć po formie, wynikach jak również spojrzeć na wcześniejsze lata i wyciągnąć wnioski. A szczegóły lepiej zostawię bez komentarza odnośnie przygotowań do IO. Przykre,ale...