Poród tuż tuż! Basia Kurdej-Szatan zdradza, czy boi się porodu: "Poród oznacza ból. Hanię rodziłam 12 godzin!"
Poród tuż tuż! Basia Kurdej-Szatan zdradza, czy boi się porodu: "Poród oznacza ból. Hanię rodziłam 12 godzin!"
"Jak się czułyście babeczki w ostatnim miesiącu? :) może poprawicie mi dzisiaj nastrój?", pyta na Instagramie Barbara Kurdej-Szatan (34) i przyznaje, że odlicza dni do porodu.
– Czuję się teraz świetnie, kilka dni temu śpiewałam w chórkach na koncercie męża w klubie jazzowym. Tylko czasem wieczorami dopada mnie gorszy nastrój, bo mam już naprawdę duży brzuch, trudniej mi się oddycha, szybciej się męczę, zwłaszcza że w sierpniu jest bardzo gorąco. Na szczęście nie jestem tak spuchnięta jak w ostatnich tygodniach pierwszej ciąży. Może dlatego, że tym razem będzie chłopak? – śmieje się Barbara w rozmowie z „Fleszem”.
Zobacz także: Ciężarna Barbara Kurdej-Szatan wciąż zmaga się z boreliozą! "Nie biorę leków". A jak się czuje?
NA OSTATNIĄ CHWILĘ
Czy wszystko jest już gotowe na przyjście dziecka na świat?
– Razem z mężem mamy takie natury, że pewne sprawy zostawiamy na ostatnią chwilę. Jesteśmy doświadczonymi rodzicami i wiemy, że na początku maluszek niewiele potrzebuje. Dlatego dopiero niedawno zamówiliśmy najbardziej potrzebne rzeczy: trochę ubrań, wózek i specjalne malutkie łóżeczko. Na razie synek będzie mieszkał z nami w sypialni, tuż obok małżeńskiego łóżka. Gdy trzeba będzie go nakarmić w nocy, wystarczy opuścić ściankę łóżeczka i już można przytulić maleństwo do piersi. Wydaje mi się, że to bardzo praktyczne rozwiązanie – opowiada aktorka.
Gwiazda nie myśli jeszcze o urządzaniu osobnego pokoiku dla małego Henryczka. Kolory, dodatki, dywaniki, mebelki… Na podjęcie ostatecznych decyzji dają sobie z mężem czas. Teraz to nie meblowanie jest najważniejsze, ale zbliżający się poród. Barbara przyznaje, że przed narodzinami dziecka targają nią, jak każdą mamą, silne emocje.
– Z jednej strony nie mogę się doczekać porodu, intuicyjnie czuję, że wszystko może się odbyć wcześniej. A z drugiej strony mam pewne obawy, bo poród oznacza ogromny ból. Chcę rodzić w sposób naturalny, bo wiem, że to bardzo ważne dla zdrowia maleństwa – mówi Kurdej-Szatan.
– Pamiętam, że Hanię rodziłam w szpitalu przez 12 godzin. A wcześniej, zanim zdecydowaliśmy się przyjechać na izbę przyjęć, przez jakieś cztery godziny czułam skurcze przedporodowe. Jak będzie tym razem? Czas pokaże. Zazdroszczę Ani Lewandowskiej, że rodziła drugą córkę Laurę tylko 30 minut. Ze mną może być inaczej, obawiam się, że moje ciało mogło „zapomnieć” przez osiem lat, jak to jest rodzić. A może się mylę, może to kompletnie nie ma znaczenia? – zastanawia się.
Gwiazda podjęła już dwie najistotniejsze decyzje. Chce rodzić razem z mężem i cieszy się, że szpitale na razie nie wykluczają takiej możliwości. Obecność Rafała pomogła jej w trakcie pierwszego porodu, bo mąż bardzo ją wspierał w chwilach słabości, liczył czas pomiędzy skurczami, masował obolałe ciało.
Barbara wybrała też szpital i co ciekawe, nie jest to ekskluzywna prywatna placówka, ale państwowy szpital położniczy w Warszawie, który polecił jej lekarz prowadzący ciążę.
TYLKO RODZINA!
Ostatnie miesiące aktorka poświęciła wyłącznie rodzinie i to był dla niej bardzo ważny czas, bo mogła być blisko nie tylko z mężem i córką. Państwo Szatanowie przez dwa miesiące gościli w domu rodziców Barbary, a potem wyjechali z rodzicami Rafała na kemping. To były tygodnie, które oboje chcieli także poświęcić ośmioletniej córeczce. Hania od dwóch lat pytała, kiedy będzie miała brata lub siostrę, jednak jej mama wie, że gdy braciszek przyjdzie na świat, odrobina zazdrości może się u niej pojawić.
– Dużo z Hanią rozmawiamy o tym, jak zmieni się nasze życie. Spełniliśmy też jej wielkie marzenie: do naszej rodziny niedawno dołączył buldożek francuski Betty. Uznaliśmy z Rafałem, że to idealny moment na szczeniaka, bo mam teraz więcej wolnego czasu, by się nim opiekować. To cudowne, ile radości daje nam wszystkim ten pies – opowiada aktorka.
W ostatnich trzech tygodniach przed porodem gwiazda nie zamierza nigdzie podróżować. Koniec z urlopami! Obecnie spędza czas głównie na odpoczynku w domu, choć zdążyła jeszcze nagrać audiobook, powieść Bolesława Prusa „Lalka”, w którym wciela się w żywiołową Kazimierę Wąsowską. Po porodzie Kurdej-Szatan nie chce wracać od razu do pracy. Deklaruje, że będzie to robić stopniowo, w zależności od swojego samopoczucia i stanu zdrowia maluszka. A kto wybrał imię dla dziecka?
– Już w marcu zaproponowała je Haneczka. Nasz synek będzie miał na imię Henryk, chyba że po porodzie spojrzymy w jego oczka i podejmiemy nagle inną decyzję – mówi Barbara i dodaje: – Trzymajcie kciuki! Dziś nie ma dla mnie nic ważniejszego niż to, by synek urodził się zdrowy!