Reklama

Piotr Mróz rozstał się z narzeczoną Agnieszką Wasilewską. Do tej pory uchodzili za perfekcyjną parę, a ich zaręczyny odbyły się w czasie wizyty w Bazylice Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej w Licheniu Starym. Teraz gwiazdor serialu "Gliniarze" potwierdził ich rozstanie i nie ukrywa, że więcej ich dzieliło, niż łączyło. Prywatnie aktor wiele mówi o Bogu i swojej wierze, a mama Piotra Mroza sugerowała mu nawet, aby wybrał inną drogę niż aktorstwo...

Reklama

Piotr Mróz nie ukrywa swojej głębokiej wiary

Piotr Mróz jest jedną z największych gwiazd serialu "Gliniarze" i zwyciężył też w "Tańcu z Gwiazdami". Prywatnie aktor jest mocno wierzący i nigdy nie wstydził się mówić wprost o Bogu i swojej pobożności. Co więcej, podczas wakacji Piotr Mróz opublikował zdjęcie z różańcem na plaży i przyznał, że nie rozstaje się z nim, zawsze znajdując czas na modlitwę. Jakiś czas temu aktor udzielił wywiadu, w którym przyznał, że zawsze był mocno związany z Bogiem, a jego mama sądziła, że zostanie księdzem:

Od zawsze jestem wierzący, odkąd sięgam pamięcią. Nawet moja mama mówiła, że powinienem iść na księdza. Ta bliskość z Bogiem zaczęła się, jak miałem 10 lat. Umarł mi dziadek. Pierwsze, co zrobiłem, gdy się o tym dowiedziałem, to uklęknąłem i zacząłem się modlić po swojemu, najlepiej jak to tylko potrafiłem. Od tamtej pory Bóg cały czas jest w tym moim życiu
mówił Piotr Mróz w rozmowie z 'Telemagazynem'

Zobacz także: Piotr Mróz z "Gliniarzy" rozstał się z narzeczoną. "Poznając się, byliśmy zupełnie innymi ludźmi"

Aktor nie zamierza być katolikiem, który od czasu do czasu przypomina sobie o Bogu i traktuje swoją wiarę bardzo poważnie:

Ja Bogu poświęcam każdą swoją przestrzeń. Wiary i Boga nie można traktować jako dżina, który spełnia nasze życzenia, bo to jest wtedy płytka relacja. Jeśli wykorzystujesz kogoś tylko po to, żeby osiągnąć swoje korzyści, to nie jest prawdziwa relacja. Trzeba być na dobre i na złe, bo nie jest powiedziane, że jak poproszę, to mi się to stanie. Przez wszystkie rzeczy przechodzę łatwiej, mając oparcie w Bogu
powiedział otwarcie aktor w rozmowie z Jastrząb Post
Piotr Mróz
Instagram @piotrmroz1988
Reklama

Piotr Mróz zdradził też, czy spotkał się z krytyką tego, że tak otwarcie mówi o Bogu. Okazuje się, że czasem reakcje są naprawdę zaskakujące. Aktor w wierze znajduje ukojenie i czuje oparcie, będąc członkiem kościoła.

Nie, po prostu ludzie czasem reagują w taki sposób, że robię z siebie takiego świętego (...) Ja jestem świadomy swojej ułomności i grzeszności. Kościół to nie jest miejsce ludzi świętych, to jest taki szpital dla dusz. Tam znajdziemy oparcie. Ja często chodzę na Deotymy w Warszawie, gdzie od 35 lat, 24 na dobę, jest wystawiony Najświętszy Sakrament i można się tam pomodlić. Jak mam słabszy czas, coś się dzieje, jadę sobie tam. (...) W nocy to jest najlepiej zobrazowane, bo ten kościół pokazuje, że z jednej strony jest to miejsce dla dusz, ale też spotykamy tam bezdomnych, dla których jest to 'dach nad głową'. Kościół, Bóg, zawsze otoczy każdego swoją opieką w różnym wymiarze.
dodała aktor w rozmowie z serwisem Jastrząb Post
Piotr Mróz
Instagram @piotrmroz1988
Reklama
Reklama
Reklama