Oscary 2021: Weronika Rosati odsłania kulisy imprezy i komentuje relację Kingi Rusin: "Moja przyjaciółka pracowała przy tej imprezie"
Weronika Rosati często pojawia się na afterparty po Oscarach, ale na samą galę nie ma ochoty iść. Dlaczego?
Już za moment 93. gala rozdania Oscarów - najważniejszych nagród filmowych na świecie. W związku z pandemią koronawirusa będzie ona wyglądać zupełnie inaczej niż zawsze. Nie zabraknie na niej jednak największych gwiazd! Fanką oscarowych nocy jest Weronika Rosati - jedna z niewielu polskich aktorek, która robi karierę poza Polską. W rozmowie z Plejadą gwiazda odsłoniła kulisy Oscarów, o których do tej pory nie mieliśmy pojęcia!
Oscary 2021 przed nami! Jak wygląda impreza od kulis?
Weronika Rosati od kilkunastu lat dzieli czas między Polską a Los Angeles, gdzie mieszka na co dzień. Aktorka ma w USA sporo kontaktów i znajomości, dzięki temu często pojawia się na imprezach już po rozdaniu Oscarów. Rok temu otrzymała zaproszenie na imprezę samego Eltona Johna. W rozmowie z serwisem Plejada wyjaśniła zaś, dlaczego nigdy nie interesowała jej sama gala Oscarów:
Nigdy nie starałam się o galę rozdania Oscarów. Wszyscy moi znajomi przeklinają, kiedy muszą na nią iść, bo trzeba zjawić się na miejscu około południa. Po kilku godzinach umierają w tych sukienkach lub garniturach z gorąca albo z zimna, są głodni i mają dość, zanim się Oscary zaczną. After party jest o tyle ciekawsze, że można sobie galę obejrzeć na spokojnie w domu. Wspólnie z przyjaciółmi organizujemy sobie małe "Oscar-party" przed telewizorem, a następnie szykujemy się i ruszamy na after party, gdzie zmierzają wszyscy ci, którzy byli na gali. Wtedy można ze wszystkimi rozmawiać. Zresztą na galę oscarową nie trzeba mieć żadnego zaproszenia, można sobie kupić bilet, jednak są bardzo drogie. Ja muszę przyznać, że w życiu bym nie wydała na bilet tyle pieniędzy. Wolę je przeznaczyć na moją córkę - powiedziała Rosati.
Przy okazji imprez po Oscarach nie mogło więc zabraknąć tematu zeszłorocznej relacji Kingi Rusin z afterparty organizowanego przez samą Beyonce. Dziennikarka TVN w szczegółach opowiedziała, jak wyglądało to wydarzenie oraz opublikowała zdjęcie z Adele, które stało się sensacją na całym świecie!
Moja przyjaciółka pracowała przy tej imprezie i była trochę zła, kiedy to wszystko zobaczyła. Wszystkim zabierają telefony na takich imprezach. Zresztą nie tylko na imprezach. Jak wchodzi się do znanej restauracji w Los Angeles, obsługa zakleja aparaty w telefonie. Absolutnie nie można robić zdjęć. [...] Jeśli jestem na imprezie, na której nie można robić zdjęć - to ich nie robię, a niektóre z nich byłyby naprawdę ciekawe. Po prostu Amerykanie szanują prywatność gwiazd. Podam przykład, co prawda nie z imprezy, ale z wizyty w sklepie. Robiłam zakupy spożywcze i nagle zapadła cisza. Zauważyłam, że Angelina Jolie z dziećmi również robi zakupy. Nikt jej nie zaczepiał, nikt nie robił zdjęć, nikt się nie gapił. Tutaj gapienie się na gwiazdę jest postrzegane jako szczyt chamstwa. To jest fajne, bo dzięki temu gwiazdy mają prywatność i namiastkę normalności. Ja to bardzo cenię - oznajmiła Weronika.
Zaskoczeni?
Czy jesteście fanami Oscarów jak Weronika?