Reklama

Olga Bołądź rzadko mówi o swoim życiu prywatnym. Niedawno media rozpisały się na temat jej kontrowersyjnego związku z aktorem młodego pokolenia, Mikołajem Roznerskim, który zostawił dla niej matkę swojego syna. Roznerski w jednym z wywiadów wyznał, że ma z tego powodu wyrzuty sumienia. Przypomnijmy: Nowy facet Bołądź zostawił dla niej matkę swojego syna. Ma wyrzuty sumienia

Reklama

Popularną aktorkę na zwierzenia udało się namówić redakcji "Vivy!". Gwiazda w długim wywiadzie opowiedziała o tym, co daje jej dom, i dlaczego tylko z bliskimi czuje się bezpiecznie. Przyznaje, że gdy przychodzi z pracy, staje się typową matką Polką, która musi zadbać o wszystko:

Tylko w domu czuję się bezpiecznie, tam są ludzie, których kocham, moje dziecko. Mój synek będzie miał niedługo dwa lata. Szczęście, które tam na mnie czeka, zdejmuje ze mnie całe zło. Wchodzę, przebieram się w dres, jestem z dzieckiem, w tle leci TVN24, sprzątam, gotuję, układam, piorę, wykonuję te wszystkie codziennie obowiązki, bo mnie psychicznie regenerują, ustawiają do pionu, pokazują, czym jest normalność, zwyczajność. Sensem mojego życia jest moje życie osobiste. Kocham je. - mówi Olga

Aktorka podjęła również kontrowersyjny temat śmierci i chorób. Szczerze przyznała, że czasami wyobraża sobie chorobę swojego syna, Brunona. Dlatego też zawsze nosi ze sobą kartkę, na której napisane jest że w razie jej nagłego odejścia zgadza się na pobranie narządów:

Odkąd urodziłam dziecko, zmieniła mi się perspektywa, nastawienie do życia. Nadal uważam, że jestem dla siebie ważna, ale dziecko jest ważniejsze, bo totalnie ode mnie zależne. Jestem gotowa zrobić dla niego wszystko. Potrafię sobie to wyobrazić, że zachoruje i będzie mu potrzebne serce albo nerka, a ja będę warować na korytarzach szpitala i czekać tygodniami, aż je od kogoś dostanę. Jak każda matka zresztą. - przyznaje

Tak szczera Olga nie była nigdy.

Zobacz: Wulgarna Olga Bołądź w nowym filmie. To dla tej roli zgoliła włosy

Reklama

Seksowna Bołądź na imprezie:

Reklama
Reklama
Reklama