Reklama

Związek Olgi Bołądź i Mikołaja Roznerskiego wzbudza skrajne emocje. Para oficjalnie nie wypowiada się na ten temat, w ogóle też nie pokazuje się na branżowych imprezach. Wszystko przez burzliwą przeszłość obojga aktorów oraz trudną sytuację rodzinną młodego gwiazdora. Przypomnijmy: Nowy facet Bołądź zostawił dla niej matkę swojego syna. Ma wyrzuty sumienia

Reklama

Niedawno jeden z tabloidów doniósł, że Olga wraz z Mikołajem kupili dom, w którym mają zamiar otworzyć schronisko dla zwierząt. Ta absurdalna plotka rozśmieszyła aktorkę, która w rozmowie z Dzień Dobry TVN przyznała, że nie lubi komentować bzdur na swój temat. Pojawiają się jednak takie informacje, które czasem mogą ją zaboleć:

Ja uważam, że niektórzy dziennikarze powinni się puknąć w głowę mocno, solidnie. Ja nie komentuję tych bzdur na swój temat, bo one są tak głupie, że szkoda mi na to czasu. Chce państwu powiedzieć, że żeby mieć zgodę na schronisko w terenie miejskim, to nie wiem jaką musiałabym mieć działkę w Warszawie. Więc jak już będę tą milionerką to założę te schronisko. Będzie wielkie, będzie tysiąc psów, niedźwiedzie, dwa słonie i będę tam przygarniała wszystkie zwierzęta, które uda mi się ocalić z rzeźni. Niektóre bzdury bolą bardziej, niektóre mniej. Niektóre są mocno zabawne, niektóre przykre. Ja za każdym razem chyba mierząc się z taką sytuacją czegoś się uczę - cierpliwości, pokory, żeby nie komentować, bo nie warto - przyznała

Ma rację?

Zobacz: Bołądź do nowej roli musiała sporo schudnąć. Jej diety pilnowało kilka osób

Reklama

Olga Bołądź na planie filmu:

Reklama
Reklama
Reklama