Reklama

Powoli milkną echa 59. Konkursu Eurowizji w Kopenhadze w którym Polska wystąpiła po raz pierwszy po dłuższej przerwie. Komisja zgromadzona wokół Telewizji Polskiej zdecydowała, że naszymi reprezentantami będą Donatan i Cleo z wielkim hitem "My Słowianie". Choć na potrzeby Eurowizji zmieniono nieco jego tytuł i zdecydowano się dodać zwrotkę w języku angielskim. Mimo, że mówiono o nas dużo i dawano nam duże szanse, zajęliśmy 14. miejsce po zsumowaniu głosów jurorów i telewidzów. Przypomnijmy: Eurowizję wygrywa... Kobieta z brodą!

Reklama

Z pewnością największą atrakcją naszego występu były tancerki, które towarzyszyły Cleo. Ich kobiece kształty i obfite biusty szeroko komentowali dziennikarze z innych krajów, czasami wręcz zarzucając nam seksizm. Jedna z nich, Ola Ciupa, powoli wkracza do show-biznesu, czego efekt mieliśmy w ostatnim odcinku "Pytania na śniadanie". Ciupa pojawiła się w charakterze gościa i opowiedziała o emocjach związanych z Eurowizją i atmosferze panującej za kulisami.

Organizacja była bardzo dobra. Jeżeli chodzi o atmosferę to nie było czuć rywalizacji, wspieraliśmy siebie. Nie było czuć rywalizacji. Może jedynie reprezentacja Austrii, oni byli skoncentrowani na sobie. Nie widziałam, żeby rozmawiali z innymi. Przez całe dwa tygodnie robiłyśmy wszystko, żeby zwrócić na Polskę uwagę. Machałyśmy flagami, żeby zachęcić do głosowania. Bardzo nam zależało na dobrym wyniku, ale postanowiliśmy się tym dobrze bawić. - zdradza.

Być może właśnie zachowanie dziewczyn i promowanie polskiej grupy sprawiło, że w głosowaniu widzów zajęliśmy piąte miejsce. Szkoda tylko, że jurorzy nie docenili nas tak bardzo.

Zobacz: Prokop zachwycony tancerkami Donatana. Jego ręce powędrowały trochę za wysoko

Reklama

Ola Ciupa debiutuje w telewizji:

Reklama
Reklama
Reklama