Nowy wpis Sandry Kubickiej mocno mnie zaniepokoił. "Ledwo żyję". Co się dzieje z gwiazdą?
Ostatnio w życiu Sandry Kubickiej wiele się dzieje i oprócz zajmowania się synkiem Leonardem, gwiazda ciężko pracuje, a także ma na głowie przeprowadzkę do nowego domu. Niespodziewanie modelka zaniepokoiła fanów i przyznała, że już "ledwo żyje". Co się wydarzyło? Kubicka wszystko zdradziła na swoim Instagramie.
Sandra Kubicka jest jedną z największych gwiazd w polskim show-biznesie i ma mnóstwo fanów, którzy mocno jej kibicują. Na Instagramie śledzi ją ponad milion osób i to właśnie za pomocą tej platformy Sandra zazwyczaj odzywa się do swoich obserwatorów. Ostatnie stories brzmią jednak bardzo niepokojąco, a modelka nie owijała w bawełnę i przyznaje wprost, że "ledwo żyje". Co się stało?
Niepokojący wpis Sandry Kubickiej."Ledwo żyję"
Sandra Kubicka jest doskonałym przykładem na to, że ciężką pracą, wytrwałością i determinacją można osiągnąć wszystko, o czym się marzy. Zaczynając jako młoda dziewczyna pragnąca kariery modelki, przeszła długą i wymagającą drogę, by stać się jedną z najbardziej rozpoznawalnych celebrytek w Polsce. Dziś modelka chętnie relacjonuje swoje życie w mediach społecznościowych i bez wątpienia ten rok był dla niej przełomowy.
Na początku kwietnia Sandra Kubicka i jej ukochany Aleksander Baron zdecydowali się na ślub, później poinformowali, że kupili dom, a w połowie maja na świat przyszedł ich syn Leonard. Mały Leoś urodził się jako wcześniak i pierwsze tygodnie życia spędził w inkubatorze, a jego sławni rodzice bardzo to przeżyli.
Nic nie jest w stanie wymazać tego obrazu z mojej pamięci ani tego, jak się czułam. Byłam w piekle. Miliony kabli, sprzętów, pikające alarmy, malutkie ciałka i matki na zmianę płaczące albo czytające bajki do inkubatorów. 'Proszę się przełamać i mówić do niego, on musi Panią słyszeć' Gdy pytają mnie, czy bolał mnie brzuch po cesarce, mówię, że nie, bo mnie bolało serce. Nie miałam czasu myśleć o swoim bólu.
Na szczęście z chłopcem wszystko jest już w porządku i Sandra cieszy się rolą mamy. Mały Leoś bez wątpienia jest jej oczkiem w głowie i modelka spędza z nim każdą wolną chwilę.
Ostatnio jednak Sandra Kubicka przeżyła nieprzyjemną przygodę. Jak wyznała na Instagramie, musiała zmierzyć się z ostrym zatruciem.
Ledwo żyję. Nigdy w życiu nie miałam takiego zatrucia. Jadę właśnie do Leosia się nim zająć. Zaraz będę miała prawdziwą szkołę przetrwania
Mimo złego samopoczucia modelka nie odpuściła swojej pracy.
Jadę z gorączką do Łodzi, bo jutro ważna sesja
Fani od razu połączyli fakty, że modelka kilka dni temu relacjonowała wystawną kolację z okazji urodzin Alka Barona i obawiali się, że to właśnie tam się zatruła. Kubicka postanowiła zareagować i przyznała, że zjadła coś, czego nie powinna.
Ludzie kochani błagam was, dajcie spokój Igorowi, bo dzwonił do mnie, że wypisujecie do niego, żeby zawinął interes… ON BYŁ W PIĄTEK I TO BYŁO MEGA ŚWIEŻE. ALEK JADŁ TO SAMO CO JA I JEMU NIC NIE JEST! DZIŚ JEST NIEDZIELA. Ja wczoraj wieczorem jadłam na kolację coś, czego nigdy nie powinnam, bo nie jadłam tego latami … to są konsekwencje.
Jak wynika z dalszych relacji, Sandra Kubicka otrzymała kroplówkę, dzięki której poczuła się lepiej. Życzymy dużo zdrowia!
Zobacz także: Blanka Lipińska odpowiada Sandrze Kubickiej i jej fanom: "Tu nawet nie chodzi o Alusia"