Niezwykłe wyznanie na wizji dziennikarki TVN24! "Mój tata walczy na Ukrainie"
Poruszające słowa podczas programu na żywo. Pochodząca z Ukrainy dziennikarka polskiej stacji informacyjnej zdobyła się na bardzo osobiste wyzwanie. Padły poruszające słowa.
Alina Makarczuk to pochodząca z Ukrainy dziennikarka radiowa i telewizyjna. Związana jest m.in. z Radiem Eska. Od niedawna możemy ją oglądać w TVN24, gdzie opowiada na wizji o sytuacji w zaatakowanej przez Rosję Ukrainie. Podczas jednej z takich relacji poruszyła również osobisty wątek, dotyczący jej rodziny. Padły poruszające słowa.
Zobacz także: Prowadzącej TVN24 zapowiadającej występ małej Amelii łamał się głos. Poruszające nagranie...
Ojciec Aliny Makarczuk walczy na Ukrainie
Alina Makarczuk jest dwujęzyczną dziennikarką, która przyjechała do Polski z Ukrainy. Związała się z rozgłośniami grupy Eska - Eska, Eska Rock, Wawa, Vox FM. Od jakiegoś czasu możemy ją oglądać również w TVN24. Podczas jednej z takich relacji padły poruszające słowa. Wskazując na mapę z zaznaczonymi miejscami rosyjskich ataków na broniące się ukraińskie miasta. Wskazując Równe Makarczuk powiedziała:
To miejscowość, z której pochodzę. Tam gdzieś jest mój ojciec, który wczoraj złożył przysięgę wojskową i zapewnił mnie, że będzie nas bronił do skutku. Nagrał też krótki filmik dla wszystkich kobiet, które uciekły do Polski wraz z dziećmi. Posłuchajmy...
Dalej widzimy mężczyznę w mundurze, hełmie i masce na twarzy, który mówi:
Ukraina się nie poddaje. Ukraina się nie sprzedaje. Ukraina walczy. Drogie kobiety. Wasi mężowie są tam, gdzie powinni dziś być. Sława Ukrainie.
A to chyba nie wymaga komentarza - zakończyła dziennikarka.
Zobacz także: Wojciech Bojanowski relacjonuje dramaty na całym świecie, a sam przeżył ogromną rodzinną tragedię
Alina Makarczuk o sytuacji swojej rodziny opowiedziała więcej w ONET.pl, gdzie była niedawno gościem Andrzeja Stankiewicza. Jak przyznała, ma z rodzicami bardzo częsty kontakt. Jej tata najpierw w garażu urządził fabrykę "koktajli Mołotowa", a potem zgłosił się do wojska. Mama, lekarka zajmująca się dziećmi, stanowczo odmówiła wyjazdu do Polski, bo tam jest potrzebna. Dziadek, również lekarz, stwierdził równie stanowczo:
Lepiej zginąć z rąk okupanta na swojej ziemi niż umrzeć na wylew w obcym kraju - z drżącym głosem przekazywała jego słowa w ONET.pl. - Ja przeżywam to trzy razy bardziej niż oni, mam wrażenie. To są tak dzielni ludzie, z których jestem mega, mega, mega dumna - dodała.
Jak mówiła w programie Stankiewicza, jej ojciec śpi z karabinem. Mama po nocy w schronie rano idzie do szpitala, prowadząc dodatkowo konsultacje online.
Tutaj całość wywiadu.
Zobacz także: Wojciech Bojanowski z TVN 24 wraca do Polski! "Czuję bezsilność, żal i złość"