Reklama

Nie żyje Jerzy Janeczek, polski aktor filmowy i teatralny, znany widzom głównie z roli Witii w trylogii Sylwestra Chęcińskiego - "Sami swoi", „Nie ma mocnych” i „Kochaj, albo rzuć”. Aktor zmarł nagle w wieku 77 lat. O jego śmierci poinformował Związek Artystów Scen Polskich:

Reklama

Z żalem żegnamy zmarłego nagle JERZEGO JANECZKA, aktora, któremu największą popularność przyniosła rola Witi Pawlaka w trylogii Sylwestra Chęcińskiego „Sami swoi”, „Nie ma mocnych” i „Kochaj, albo rzuć”. Był absolwentem Wydziału Aktorskiego łódzkiej PWSTiF, którą ukończył w 1968 roku. Zadebiutował na deskach Teatru Współczesnego im. Wiercińskiego rolą Robotnika i Pana wykształconego w „Róży” Stefana Żeromskiego, w reżyserii Andrzeja Witkowskiego - czytamy na Facebooku.

Nie żyje Jerzy Janeczek, filmowy Witia z "Sami swoi"

W dalszej części wpisu czytamy o zawodowej karierze Jerzego Janeczki oraz jego wybranej filmografii:

Po zakończeniu współpracy z tą sceną związał się z teatrami w Kaliszu, Koszalinie oraz warszawskimi: Popularnym, Na Woli i Dramatycznym. Wśród postaci, w które się wcielił był m.in.: Archanioł Michał, Ryczywół i Osioł w „Pastorałce” Schillera, Gustaw w „Ślubach panieńskich” Fredry, Jan, Książę Finlandii w „Eryku XIV” Strindberga, Alfred w „Mężu i żonie” Fredry, tytułowy „Irydion” Krasińskiego, Karol w „Mężczyźnie” Zapolskiej, Natan-Ksiądz w „Sędziach. Klątwie” Wyspiańskiego, czy Jaksa Zakapiorek w „Okapi” Grochowiaka. Grał w filmach i serialach, m.in.: „Stawka większa niż życie”, „Uciec jak najbliżej”, „Sanatorium pod Klepsydrą”, „Trzecia granica”, „Dyrektorzy”, „07 zgłoś się”, „Prom do Szwecji”, „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy” , „Urodziny młodego warszawiaka”. Pod koniec lat osiemdziesiątych wyjechał do USA. Po niemal dwudziestu latach powrócił do kraju. Zagrał w Teatrze Polskiego Radia w sztukach: „Dziewanna” Jacka Dobrowolskiego, „Król Dawid” Kajzara i „Gdy wstaniemy z martwych” Ibsena oraz kilka ról filmowych. Ostatnią postacią, w jaką się wcielił na ekranie był właściciel warsztatu samochodowego w filmie „Kobiety mafii”. Na XVII FTPP w Toruniu został nagrodzony za role Pana Kolegi i Parobka w „Czarownej nocy” i „Zabawie”, a w Lubomierzu na VI Festiwalu Filmów Komediowych, za rolę Witi w obrazie „Sami swoi”, wyróżniony nagrodą honorową - Kryształowym Granatem.

Zobacz także: Jak wygląda dziś Jadźka z filmu "Sami swoi"? Po dramatycznym wypadku przestała grać!

Rodzinie i bliskim składamy szczere kondolencje.

Jerzy Janeczek i jego kariera. Co robił po sukcesie filmu "Sami swoi"?

Jerzy Janeczek urodził się 22 marca 1944 roku. Aktor w 1968 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Filmową w Łodzi. Choć zagrał w wielu kultowych filmach i serialach, widzowie najbardziej kojarzą go oczywiście z roli Witii w "Sami swoi".

[...] Po tym filmie stałem się rozpoznawalny. Przy mojej naturze, człowieka raczej nieśmiałego, ta popularność i rozpoznawalność uwierała mnie. Bo jak tylko gdzieś się pojawiłem, słyszałem czasami szydercze: - Witia, podejdź no do płota i inne cytaty. Nie było to przyjemne. Zamykałem się więc w domu. Na szczęście dużo częściej słyszałem od fanów podziękowania za ten film - mówił Janeczek dla portalu dziennikbaltycki.pl

Pod koniec lat 80. wyjechał z Polski do USA. W Stanach Zjednoczonych jednak nie grał za dużo, a media podawały, że zajmował się m.in. remontami domów. Wystawiał także sztuki dla Polonii:

Reklama

Stałem się promotorem naszej kultury. Polonia jest ubogo traktowana w przypadku wysokiej kultury. Jeśli się jej coś z kraju serwuje, to rozrywkę kabaretową i koncerty. Ale ludzie potrzebują też teatru i poezji. Mieliśmy grupę zapaleńców, która wystawiała sztuki- Dziennik Bałtycki cytuje wywiad z aktorem.

TRICOLORS/East News

Co się dzieje z filmową Jadźką, żoną Witii z filmu "Sami swoi"?

Na zdjęciu Jerzy Janeczek z filmową żoną, Jadźką, w którą wcieliła się Ilona Kuśmierska-Kocyła. Aktorka po dramatycznym wypadku również zniknęła z ekranów, zajęła się dubbingiem i reżyserią:

W 1998 roku miałam poważny wypadek samochodowy. Wjechałam swoim autem pod tramwaj. Byłam połamana, skasowana jak mój samochód. Trzy miesiące leżałam w szpitalu, do domu wróciłam na noszach. Jeździłam na wózku inwalidzkim, uczyłam się chodzić. To mnie całkiem odsunęło od grania - mówiła kilka lat temu w Rewii.

TRICOLORS/East News
Reklama
Reklama
Reklama