Nie tylko Julia Szeremeta. Daria Pikulik również dostanie mieszkanie za srebrny medal
Po licznych apelach w mediach Julia Szeremeta dostanie mieszkanie za srebrny medal wywalczony na Igrzyskach Olimpijskich. Lokum otrzyma też Daria Pikulik. Olimpijka niedawno opowiedziała, jak została potraktowana w Polsce. Wbiła kij w mrowisko.
Medale dla polskich olimpijczyków w Paryżu dały wiele radości, ale także pretekst do dyskusji na smutniejszy temat – w jakich warunkach żyje i trenuje wielu naszych reprezentantów. Julia Szeremeta tuż przed 21. urodzinami wywalczyła na igrzyskach srebrny medal w boksie kobiet w kategorii do 57 kilogramów i w moment stała się nie tylko ulubienicą kibiców, ale również gwiazdą mediów społecznościowych.
Niestety pięściarka nie mogła liczyć na mieszkanie od PKOl (Polskiego Komitetu Olimpijskiego), ponieważ ta nagroda przysługuje wyłącznie złotym medalistom. Gdy okazało się, że Szeremeta na co dzień mieszka w wynajmowanym, małym pokoju w mieszkaniu w Lublinie, pojawił się apel o ufundowanie lokum sportsmence. Firma budowlana postanowiła dać nieruchomość nie tylko jej, ale także Klaudii Zwolińskiej i Darii Pikuli. Ostatnia z wymienionych niedawno wywołała burzę swoim komentarzem dotyczących warunków, w jakich przygotowywała się do igrzysk.
Julia Szeremeta mieszka w pokoiku, Daria Pikulik musiała sama opłacić zgrupowanie. Rzeczywistość polskich olimpijek
Wiadomość, że Julia Szeremeta jednak dostanie mieszkanie, wywołała wyraźną radość wśród kibiców. Jedna z firm budowlanych przekazała, że ufunduje lokum każdej z trzech srebrnych medalistek. Na lokum za dokonania sportowe mogą liczyć też kajakarka Klaudia Zwolińska oraz kolarka Daria Pikulik.
Jeszcze przed końcem Igrzysk Olimpijskich w Paryżu Pikulik wywołała zamieszanie swoją wypowiedzią, w której opowiedziała, w jakich warunkach przygotowywała się do imprezy sportowej. Kolarka przekazała, że sama opłaciła zgrupowanie, do kwietnia nie miała niezbędnego sprzętu, natomiast kombinezon dostała zaledwie dzień przed wyścigiem.
Nie mamy wsparcia, nie mamy, czego potrzebujemy
Ambicje były wyższe, ale myślę, że zrobiłyśmy wszystko, co mogłyśmy. Nie mam sobie nic do zarzucenia, jeśli chodzi o przygotowania. Mimo tego, jak wyglądała nasza sytuacja, mimo tego, że sama musiałam sobie zapłacić za zgrupowanie. Do kwietnia nie mieliśmy informacji odnośnie finansowania, nie mieliśmy rowerów, nie mieliśmy nic. Kombinezony dostaliśmy dzień przed startem
Wygląda na to, że Polski Związek Kolarski nie pomagał Darii Pikulik. Wbrew wszystkim kolarka jednak wróciła z Paryża ze srebrnym medalem. Olimpijka wsadziła kij w mrowisko i zwróciła uwagę na to, na ile zasadne są niezwykle wysokie oczekiwania od naszych sportowców przy okazji tego typu imprez. Być może, gdyby reprezentanci mieli lepsze warunki, medali byłoby więcej?
Później Pikulik udzieliła obszernego wywiadu na łamach Interii, w którym opowiedziała o tym, jak została potraktowana w Polsce podczas przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.
Miałam środki dzięki mojej ekipie. Jest naprawdę ogromna różnica między drużynami w Polsce a za granicą. Kiedy odchodziłam z Atom Developer Wrocław, to potraktowali mnie okropnie. Musiałam im zapłacić pieniądze za to, żeby mnie puścili do World Touru. Dzięki temu, że zmieniłam barwy, to miałam środki, by się przygotować do tych igrzysk. To jest strasznie dziwne. Aż trudno mi zrozumieć, jak to działa. Czasami sobie siedzę i się zastanawiam, co tu się dzieje w ogóle. Może ten medal coś zmieni w polskim kolarstwie. Teraz skupiam się na szosie. Mam podpisany kontrakt na kolejne dwa lata. Chcę osiągnąć tam jakieś fajne wyniki
Na pytanie, czy Polski Związek Kolarski kontaktował się już z medalistką, Daria Pikulik odpowiedziała krótko.
Nie. Nie spodziewam się, ale też się nie boję. Powiedziałam tylko prawdę. Wszyscy stoją za mną. Może jak wszyscy zaczniemy mówić, jak jest, to coś się zmieni
Daria Pikulik wywalczyła srebrny medal w kolarstwie torowym. Nie jest odosobnionym głosem w dyskusji o warunkach trenowania w Polsce. Ze swoją federacją od miesięcy walczy też najlepsza polska zawodniczka w podnoszeniu ciężarów Weronika Zielińska-Stubińska.
Zobacz także: Tak kibice powitali Julię Szeremetę po powrocie do Polski. „Wzruszyłam się”