Nie daje za wygraną w trudnej sytuacji. Pokaże się u boku księcia Williama
Zmagająca się z chorobą nowotworową księżna Kate niedługo ponownie ma wystąpić publicznie. Przyszła królowa zamierza dołączyć do księcia Williama podczas ważnego wydarzenia.
W tym roku sympatycy brytyjskiej rodziny królewskiej nie mieli wielu okazji, by zobaczyć księżną Kate na żywo. Przyszła królowa pod koniec marca br. ogłosiła, że lekarze wykryli u niej nowotwór i rozpoczęła chemioterapię, dlatego nie może pełnić oficjalnych obowiązków. Choć pojawiła się publicznie zaledwie kilka razy, wywołała wielkie emocje i bardzo pozytywne reakcje obywateli. Teraz zamierza wybrać się do Stanów Zjednoczonych.
Kate poleci do Nowego Jorku. Będzie wspierać księcia Williama mimo choroby
Na początku sierpnia księżna Kate i książę William opublikowali nagranie, które zrobiło spore zamieszanie w mediach. Para ostatecznie nie pojawiła się w Paryżu na zakończenie igrzysk. Po raz pierwszy od ujawnienia choroby przyszła królowa pokazała się w czerwcu na paradzie Trooping the Colour. Później wzięła udział w finale Wimbledonu. Za każdym razem otrzymała brawa od fanów.
Później Kate znów zwolniła. Żona następcy tronu większość czasu spędza w wiejskiej posiadłości Anmer Hall. Okazuje się, że teraz szykuje na się do długiej podróży. Mimo choroby zamierza wspierać męża podczas ważnego wydarzenia. Niedługo pojawi się w Nowym Jorku.
Księżna Walii razem z księciem Williamem mają wystąpić 24 września na konferencji Eartshot Prize Innovation Summit. Kate tym samym potwierdzi swoje zaangażowanie w działanie na rzecz ochrony środowiska. Podobno już zdążyła się stęsknić za oficjalnymi obowiązkami.
Warto przypomnieć, że to może być dla przyszłej królowej sentymentalna podróż. Po raz ostatni Kate i William odwiedzili razem Nowy Jork, gdy żona następcy tronu była w ciąży z córką Charlotte, która obecnie ma dziewięć lat. Royalsi chcą skorzystać z okazji i przespacerować się po amerykańskiej metropolii.
Fani z pewnością już czekają na zdjęcia z tego wydarzenia.
Zobacz także: Kate i William nie mogli dłużej z tym zwlekać. Chodzi o następcę tronu