Najgorsi rodzice w show-biznesie
Najgorsi rodzice w show-biznesie
Jedne gwiazdy pozwalają swoim dzieciom na wszystko. Inne pozwalają sobie na wszystko przy dzieciach. Trudno uznać za Idealnych rodziców!
1 z 7
Miejsce 7
Courtney Love - Balangi od... kołyski
Kiedy lider Nirvany, Kurt Cobain, strzelił sobie w głowę, jego córeczka Frances Bean miała dwa latka. Małą wychowywała samotnie jej mama, też gwiazda rocka, Courtney Love. Mówiąc zaś dokładniej – Frances wychowała się sama. I to nie najgorzej, wziąwszy pod uwagę, że jej rozrywkowa mamusia z całych sił starała się sprowadzić pociechę na złą drogę. Od najmłodszych lat Frances włóczyła się wraz z Courtney po Ameryce w czasie niekończących się tras koncertowych. Mama zabierała ją też na suto zakrapiane balangi, a w najlepszym wypadku podrzucała do przyjaciół (równie postrzelonych jak sama Love). „Kiedy słyszę słowo »dzieciństwo«, widzę zabłoconego vana, którym razem z mamą jeździłam z koncertu na koncert, oraz znajdującą się w nim lodówkę, w której kilka moich kartonów z mlekiem sąsiadowało z dziesiątką butelek alkoholu i puszek piwa”, wspomina Frances. Nic dziwnego, że dziewczyna postanowiła wypisać się z tego „objazdowego cyrku”, kiedy tylko nadarzyła się okazja. W zeszłym roku na swoje 16. urodziny panna Cobain poprosiła mamę o... własny apartament. I chyba nikt się temu nie dziwi!
2 z 7
Miejsce 6
Kate Moss - W kłębach dymu
Kate Moss znalazła się w naszym rankingu dzięki... własnej rekomendacji. W ostatnich wywiadach modelka przyznała bowiem, że nie była dotąd dobrą mamą. Jej córeczce, siedmioletniej dziś Lily Grace (owocowi krótkiego romansu Moss z filmowcem Jeffem Hackiem) dzieciństwo kojarzyć się będzie z wieczną tułaczką po przyjaciółkach mamy. Brytyjska prasa pisała, że już kilka tygodni po porodzie Moss zostawiła Grace na kilka tygodni pod opieką koleżanki, a sama rzuciła się w wir klubowych (i kokainowych) balang. Inną kwestią są opary dymu tytoniowego pojawiające się wraz z Kate. Modelka potrafi wypalić kilka paczek papierosów dziennie, a obecność dziecka bynajmniej jej w tym nie przeszkadza. „Wiem, że nie byłam dobrą mamą, ale teraz zrobię wszystko, aby to zmienić!”, zarzekała się Kate Moss w marcowym wywiadzie dla magazynu „People”. Wypada trzymać kciuki, aby udało jej się dotrzymać obietnicy.
3 z 7
Miejsce 5
Victoria Beckham - Buty ważniejsze
Co było ostatnio najgorszą tragedią dla Victorii Beckham? Myślicie, że poważne kontuzje jej męża Davida Beckhama? Nie. Klapa tournée Spice Girls? Nadal zimno. Otóż czarnym dniem dla Posh Spice był ten, kiedy odeszły od niej dwie nianie jej synków. Rzecz jasna panie zostały z miejsca przepytane przez tabloidy o powody swej decyzji. Ochoczo wyznały, że choć zatrudniono je tylko do opieki nad trzema młodymi Beckhamami, to musiały także gotować, sprzątać, prać oraz (co ich zdaniem było najgorsze) znosić kaprysy pani domu. „Victoria ma dwie lewe ręce do wszelkich prac domowych, a jej uczucia macierzyńskie rozkwitają tylko wtedy, gdy wie, że jest obserwowana przez paparazzich. Czasem wydawało się, że nie pamięta nawet, jakie imiona noszą jej synowie. Za to marki firm, z których trzeba zamówić im buciki, ma wkute na blachę...”, opowiadały nianie. I choć zapewne przemawia przez nie rozgoryczenie, to na niekorzyść Victorii przemawia fakt, że już następnego dnia po odejściu opiekunek ściągnęła do Los Angeles swoją mamę, a tydzień później miała już zatrudnione kolejne nianie. Czyżby zajmowanie się synami było naprawdę ponad jej siły?!
4 z 7
Miejsce 4
Ozzy Osbourne - 20 domów w 10 lat
Jeśli ktoś miał wątpliwości, dlaczego najmłodsze pokolenie słynnej rockowej familii sprawia wrażenie kosmitów, pozbył się ich, oglśdając w MTV reality show „Osbourne’owie”. Z tego (skądinąd pouczającego) programu, prezentującego codzienne życie weterana heavy metalu Ozzy’ego Osbourne’a i jego rodziny, można się było dowiedzieć m.in., że dzieci gwiazdora od najmłodszych lat jeździły z nim na koncerty, a za kulisami robiły, co chciały. W związku z tym jego córka Kelly już jako dziewczynka uzależniła się od środków nasennych, a syn Jack, mając 12 lat, rozpoczął przygodę z narkotykami. Cała rodzina 20 razy w ciągu dekady zmieniała miejsce zamieszkania, żyjąc wiecznie na walizkach. Jakby tego było mało, to za sprawą Ozzy’ego i jego krewkiej małżonki Sharon młodzi Osbourne’owie nauczyli się używać wulgarnych słów w charakterze młodzi Osbourne’owie nauczyli się używać wulgarnych słów w charakterze przecinków oraz nabrali przekonania, że najlepszym lekarstwem na kłopoty w związku jest porządna awantura, najlepiej połączona z bijatyką. Jak dla nas tyle wystarczy, aby przyznać Ozzy’emu miejsce w rankingu!
5 z 7
Miejsce 3
Tom Cruise - Bo tak nakazuje scjentologia!
Tom Cruise przejdzie do historii zarówno jako znakomity aktor, jak i jeden z największych maniaków religijnych naszych czasów. Gwiazdor święcie wierzy we wszystko, co głosi wyznawana przez niego scjentologia, a mimowolną ofiarą jego ślepej wiary stała się także jego córeczka, dwuletnia Suri. Aktor wychowuje ją ściśle według zasad swojej religii, a ta głosi, że dziecko powinno... robić to, co chce, a rodzice są po to, aby spełniać jego zachcianki. Suri sama więc wybiera sobie zabawki i ubranka (oczywiście tylko w sklepach wielkich kreatorów mody!), je, co jej zasmakuje, chodzi spać, kiedy chce, a na każde swoje skinienie ma kilka oddanych nianiek. Niebawem jednak jej samodzielność zostanie mocno ograniczona. Tom Cruise chce bowiem, aby jego pociecha stanęła na czele sekty. A to oznacza, że Suri zostanie oddana do elitarnej akademii scjentologów w Los Angeles, gdzie przez kilka godzin dziennie będzie brała udział w specjalistycznych treningach „duchowych” prowadzonych przez doświadczonych guru sekty. Brzmi trochę jak pranie mózgu? Coż, zdaje się, że mała Suri pójdzie w ślady taty...
6 z 7
Miejsce 2
Britney Spears - Półprzytomna mama
Większość kobiet szalaje do chwili zajścia w ciążę i urodzenia dziecka, a potem się uspokaja. Z Britney Spears było odwrotnie. Kiedy na świecie pojawili się jej synowie (czteroletni obecnie Sean Preston i trzyletni Jayden), do tej pory jedynie lekko skandalizująca wokalistka pokazała, na co ją stać! Kolorowe magazyny z miejsca zapełniły się zdjęciami prezentującymi, jak Spears wozi swoje dzieci w samochodzie bez należytego zabezpieczenia albo o mało co nie wypuszcza z rąk kilkumiesięcznego Seana, bo ważniejszy jest dla niej trzymany w drugiej dłoni drink. Jakby tego było mało, rychło po drugim porodzie wokalistka wniosła pozew o rozwód z ojcem malców, tancerzem Kevinem Federline’em. Aby odreagować stresy związane z tą sprawą, zaczęła ostro balangować. Nie było dnia, aby paparazzi nie uwiecznili, jak półprzytomna zatacza się po ulicy albo w obdartym ubraniu zasypia na schodach jakiegoś obskurnego klubu. Gdy wreszcie zmuszona była udać się do kliniki odwykowej, jej eksmąż wykorzystał sytuację i uzyskał od sądu prawo do samodzielnego wychowania synów. I jak na razie radzi sobie w roli idealnego tatusia całkiem nieźle!
7 z 7
Miejsce 1
Michael Jackson - Ojciec gorszy od... mordercy!
W połowie zeszłego roku magazyn „Maxim” zapytał swoich czytelników o to, kto jest najgorszym ojcem w historii Ameryki. Na pierwszym miejscu tego mało chlubnego rankingu (podobnie jak u nas) znalazł się Michael Jackson. Wokaliście „udało się” pokonać nawet dwóch morderców: Scotta Petersona – skazanego na karę śmierci za zabójstwo swojej żony i nienarodzonego dziecka oraz Marvina Gaye’a seniora, który zastrzelił swojego syna w czasie rodzinnej kłótni. Czym zdołał ich przebić ojciec 12-letniego Prince’a, 11-letniej Paris oraz 7-letniego Prince’a Michaela II? Gwiazdor nie ma za grosz poczucia odpowiedzialności – wszyscy pewnie pamiętają, jak kilka lat temu Jackson o mało co nie upuścił jednego z synów, pokazując go fanom z hotelowego balkonu. Jego dzieci od najmłodszych lat oswajają się z wariactwami taty. Jeszcze do niedawna w czasie wszystkich publicznych wystąpień miały głowy okręcone plastikowymi siatkami, a popołudnia spędzały wraz z tatusiem pod... namiotami tlenowymi. „Powiedzmy to sobie szczerze: cała trójka młodych Jacksonów nigdy nie dostała żadnej szansy na to, aby wyrosnąć na normalnych ludzi!”, napisał w komentarzu do swojej ankiety „Maxim”. A nam wypada się jedynie pod tym stwierdzeniem podpisać.