Monika Richardson w "Vivie" - najpikantniejsze fragmenty rozmowy
Monika Richardson w "Vivie" - najpikantniejsze fragmenty rozmowy
Pierwszy raz o miłości, kontrowersjach i programie śniadaniowym
1 z 10
Związek Moniki Richardson i Zbigniewa Zamachowskiego od samego początku wzbudzał w mediach sporo kontrowersji. Przez kilkanaście miesięcy wokół pary narodziło się wiele plotek. W najnowszym numerze magazynu "Viva!" dziennikarka w szczerej rozmowie postanowiła zdementować część pomówień, które pojawiły się w prasie kolorowej i tabloidach.
Dowiedz się jak Richardson i Zamachowski się poznali, za co dziennikarka kocha wybitnego aktora, a także czy para planuje ślub i myśli o dzieciach. Oto najciekawsze fragmenty rozmowy z Moniką:
2 z 10
Monika Richardson o pierwszym spotkaniu ze Zbigniewem Zamachowskim:
- Po raz pierwszy spotkaliśmy się ponad 20 lat temu we Wrocławiu. Byłam wtedy 17-letnią smarkulą, a Zbyszek wziętym już aktorem, przyjeżdżał na zdjęcia do wrocławskiej wytwórni filmowej, do międzynarodowej produkcji, która ostatecznie nigdy nie trafiła do kin. Nie wiem dlaczego nasz wspólny znajomy Julo Rodziewicz postanowił nas wyswatać. Powiedział: "Słuhcaj, tu jest taka inteligentna, ładna dziewczyna, przejdźcie się na spacer". Albo jakoś tak.
3 z 10
Monika Richardson o medialnych atakach dotyczących jej związku ze Zbigniewem Zamachowskim:
- Nie rozbiłam rodziny Zbyszka, nie dam się wepchnąć w rolę złodziejki cudzych mężów, bo nie mam z tą rolą nic wspólnego. Jeśli nie do mnie, Zbyszek i tak wyprowadził się z domu do mieszkania, które wcześniej kupił. Może spadną na mnie gromy, ale powiem to: czy wie pani, co to jest samotność w małżeństwie? To o wiele bardziej bolesne niż samotność w pojedynkę. Zbyszek byłby pewnie dzisiaj tym samym smutnym człowiekiem, którym był przez lata. Niekochanym. Z jaką perspektywą? Apatii, depresji...?
- Wiedziałam, że za tę miłość będzie cena. Zbyszek ma czwórkę dzieci i, pomijając już sprawę mediów rozpad rodziny zawsze jest tragedią.(...) Wiedziałam też, że gromy spadną na mnie. Tak się już dzieje, że zawsze winna jest kobieta i raczej nie mam z czym walczyć.
4 z 10
Co Monika Richardson najbardziej lubi w Zbigniewie Zamachowskim?
- Zawsze lubiłam niewysokich, mocno zbudowanych facetów, w dodatku on miał taki głos i oczy, że się kompletnie rozklejałam. (...) Ma to czego mi brakuje - jest artystą. Ja jestem rzemieślnikiem, zawodowcem. Ale nie mam w sobie artystycznej duszy, nie potrafię tworzyć, choć umiem to docenić. A Zbyszek ma taki talent, że aż go za dużo!
5 z 10
Monika Richardson o miłości do Zbyszka Zamachowskiego:
- Gdybyśmy byli ze sobą z innych powodów niż ten najważniejszy - miłość, to już by nas zmiotło z powierzchni ziemi. Już by nas nie było. Tamtego lata po Belize (wspólny wyjazd w 2011 roku w ramach akcji ekologicznej "SOS dla świata" przyp. red.) mieliśmy długą chwilę wahania, czy nasza znajomość przetrwa, czy się sklei. Ja wiem, że gdybyśmy się wtedy rozstali, musielibyśmy chyba zmienić miejsce zamieszkania i wszystkie telefony, bo trudno by było nam bez siebie żyć.
- Zbyszek jest dla mnie pierwszym prawdziwym partnerem intelektualnym, pierwszym facetem, któremu nic nie muszę tłumaczyć. To raczej on sprowadza mnie często na ziemię i oczyszcza z różnych kobiecych paranoi.
6 z 10
Monika Richardson wspomina "zaręczyny" ze Zbigniewem Zamachowskim:
- Pojechaliśmy do Szczecina. Zbyszek miał recital, a ja starałam się z nim wszędzie jeździć, bo wiem, jakie to ważne, żeby być blisko siebie - miałam dwa małżeństwa na odległość. Z głupia frant weszliśmy do jubilera. Zbyszek poprosił o pokazanie pierścionka z trzema diamencikami (bo przecież do trzech razy sztuka). Włożył mi go na palec i powiedział: "To twój, zaręczynowy. Podoba ci się?". To było takie zwyczajne, bez patosu, kwiatów. Ale poczułam, że klamka zapadła. To było wyzwalające, podjęliśmy decyzję. W grudniu 2011 po raz pierwszy opisały nas tabloidy.
7 z 10
Monika Richardson o ślubie i ewentualnych dzieciach:
- Chciałabym przestać "mieć kochanka", jestem już chyba na to odrobinę za stara. Nasza sytuacja wymaga zresztą uregulowania. Ale nie śpieszymy się. Mamy szóstkę dzieci i kolejnych nie planujemy. Jak się przydarzy, to w porządku, ale nie myśleliśmy o tym.
8 z 10
Monika Richardson o kontakcie z dziećmi Zbigniewa Zamachowskiego:
- Nie mogę powiedzieć, że się przyjaźnimy. Nasze kontakty nie są mile widziane przez byłą żonę Zbyszka, a dzieci są lojalne przede wszystkim wobec mamy. Wiem to i rozumiem. Oczywiście bardzo bym chciała, żebyśmy częściej mogli pójść na obiad, spotkać się w kawiarni, zęby mnie polubiły. To fajne i miłe dzieci, najmłodsza, Bronka, jest takim ptaszkiem-kwiatuszkiem jak moja Zośka.
9 z 10
Monika Richardson o pracy na planie "Pytania na śniadanie" ze Zbigniewem Zamachowskim:
- Tylko proszę nie mówić, że to ja wepchnęłam Zbyszka do tego programu. Bo to nieprawda. Piątki są akurat kulturalne, a to dla niego dobry temat. A na udział w tym programie zgodził się sam. Ja byłam przeciwna, podobnie jak przy "Bitwie na głosy". Zbyszek lubi wyzwania, a telewizja mam nadzieję, polubi także jego. Na razie dobrze się bawimy, bo dobrze nam się razem pracuje. Przyszłość pokaże, czy obronimy się jako antenowy duet...
10 z 10