Reklama

Martyna Wojciechowska opowiedziała jak radzi sobie po śmierci byłego partnera, Jerzego Błaszczyka. Kilka miesięcy temu media obiegła smutna wiadomość, że ojciec córki podróżniczki, Marysi zmarł na raka. Było to o tyle trudne, że niewiele wcześniej okazało się, że Martyna Wojciechowska jest również ciężko chora i musi zawiesić prace nad programem "Kobieta na krańcu świata". Gwiazda niewiele dotychczas mówiła na temat śmierci swojego byłego partnera. O trudnych chwilach opowiedziała w najnowszym wywiadzie dla pisma "Gala":

Reklama

Razem z córką przyszło nam się zmierzyć z ogromną stratą, której w żaden sposób nie da się wytłumaczyć. (...) Do rozmowy z Marysią na temat śmierci taty musiałam się przygotować. Kąpałam ją, myłam jej włosy, była taka radosna i wtedy pojawiła się we mnie myśl, że właśnie przeżywa ostatnie beztroskie chwile swojego dzieciństwa. Wiedziałam, że za chwilę wszystko się zmieni. Uważam, że nie należy mówić dzieciom o śmierci w metaforyczny sposób. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Użyć słów, które opisują ten stan. Bo przemijanie i odchodzenie są nieodłączną częścią życia.

A jak Marysia poradziła sobie z odejściem taty? Martyna Wojciechowska nie ukrywa, że musiały zmierzyć się z wieloma trudnymi sytuacjami:

Pozwoliłam sobie na absolutną słabość i myślę, że Marysia była w równym stopniu zaskoczona, co zafascynowana moją reakcją. Zobaczyła mamę po raz pierwszy w takiej wersji. Uświadomiłam sobie, że to dla niej ważna lekcja, że nie można cały czas trzymać fasonu przed ludźmi, że mamy prawo do słabości.

Te wszystkie wydarzenia sprawiły, że Martyna Wojciechowska zdecydowała się zabrać Marysię na plan programu "Kobieta na krańcu świata":

Kiedy przechodziłyśmy przez ten najtrudniejszy dla nas czas, zastanawiałam się, jak ułożyć na nowo nasze życie. I pomyślałam, że wielowymiarowe uczestnictwo Marysi w moim życiu to dla nas dobra droga. Ale też była taka wola z jej strony. Zadawała coraz więcej pytań o świat, o to, dlaczego dzieci w Syrii umierają, dlaczego jest głód... W związku z zaistniałą sytuacją pomyślałam więc: "Okej, może nadszedł czas, abyśmy razem pojechały na plan zdjęciowy". I tak zrobiłam.

Czy to dobry pomysł?

Zobacz: Wyznanie Wojciechowskiej: "Moje życie nabrało sensu 8 lat temu. To wyzwanie większe niż zdobycie Everestu". O czym mówi?

Martyna Wojciechowska opowiedziała o śmierci byłego partnera.

ONS

Reklama

Zdradziła też, jak przeżyła to jej córka.

Reklama
Reklama
Reklama