Marina niebawem znów zostanie mamą. Zanim do tego doszło, przeżyła prawdziwy dramat. "Traumatyczne przeżycia"
Niewielu pamięta, że droga Mariny do drugiej ciąży wcale nie była usłana różami. Diagnoza z lekarzy wywróciła jej życie do góry nogami w ułamku sekundy.
Dziś Marina i Wojtek Szczęśni mogą ze spokojem świętować fakt, że ich rodzina niebawem się powiększy. Od dawna pragnęli mieć drugie dziecko, ale w momencie, gdy już chcieli rozpocząć starania, ukochana piłkarza poznała druzgoczącą prawdę o swoim zdrowiu.
Wszystkie plany, które miałam, po prostu legły w gruzach
Przed zajściem w drugą ciążę Marina stoczyła dramatyczną walkę
Właśnie dowiedzieliśmy się, że ukochana Wojciecha Szczęsnego, Marina, jest w ciąży! Para w 2018 roku powitała na świecie swoje pierwsze dziecko - synka Liama. Chociaż niewiele mówią o powiększeniu rodziny, gdzieniegdzie Marina wspominała, że chciałaby, żeby chłopiec miał rodzeństwo. Gdy już zdecydowali, że chcą rozpocząć starania, na rodzinę Szczęsnych spadł prawdziwy dramat:
Poszłam do lekarza, bo chciałam przygotować się do kolejnej ciąży. Usłyszałam, że mam nowotwór na jajniku. Nie było wiadomo, czy to jest rak, czy nie. Ale gdy słyszysz ''nowotwór'' w młodym wieku, to jest to po prostu cios w serce
Marina przeżyła szok i natychmiast musiała odłożyć plany o powiększeniu rodziny. Rozpoczęła dalszą diagnostykę, która miała pomóc jej ustalić, jak bardzo poważna jest sytuacja. Na szczęście nie spełnił się najgorszy ze scenariuszy.
Wszystkie plany, które miałam, po prostu legły w gruzach. Nagle się okazuje, że to wszystko jest nieważne. Trzeba się skupić na swoim zdrowiu. Nie chcę użalać się nad sobą. Całe szczęście okazało się, że to nic złośliwego
Chociaż problemy zdrowotne okazały się nie być tak poważnymi i szybko udało się nad nimi zapanować, sama diagnoza odcisnęła na Marinie ogromne piętno. Mimo to stara się dziś tego nie rozpamiętywać i iść przez życie z podniesioną głową, czerpiąc z niego całymi garściami.
Był to przełomowy moment w moim życiu, który pokazał mi, jak wszyscy jesteśmy w obliczu tego pędu malutcy. Mam za sobą może trudne, może traumatyczne przeżycia, ale zostawiam je w tyle, idę do przodu i chcę teraz dać z siebie wszystko
Co ciekawe, choroba nauczyła również Marinę doceniać to, co ma. W rozmowie z naszą redakcją szczerze opowiedziała o lekcji, jaką wyniosła z tego niełatwego czasu:
To był taki przełomowy moment w moim życiu. Wtedy dopiero zdałam sobie sprawę, jak bardzo kocham to, co robię, jak bardzo kocham śpiewanie. Wtedy świat mi się zawalił pod nogami i zrozumiałam, że ja nic innego nie potrafię tak dobrze robić jak śpiewać. (...) Takich momentów przełomowych w moim życiu już kilka było, bo co jakaś choroba to zdaje sobie sprawę, jak to życie jest ulotne
Cieszymy się, że lada moment spełni się marzenie Sylwii Grzeszczak i doczeka się kolejnego dziecka!
Zobacz także: Tak Marina Łuczenko-Szczęsna ukrywała drugą ciążę. Fani już dawno dopatrzyli się brzuszka