Piekarczyk ostro o Owsiaku i Przystanku Woodstock: Gigantyczna masówa za pieniądze, które nazbierał
To jednak nie jedyny zarzut
Jeden z jurorów popularnego show "The Voice of Poland", Marek Piekarczyk całkiem niedawno wydał swoją pierwszą książkę. W "Zwierzeniach kontestatora" zdradza kulisy pracy z zespołem TSA, tras koncertowych, a także swojego życia prywatnego. W lekturze znajduje się wiele zaskakujących faktów i ciekawostek. Zobacz: Piekarczyk posunął się za daleko na randce z pierwszą kochanką. Ostro się zemściła
Wyczytać można między innymi, że wokalista TSA nie przepadał za Jurkiem Owsiakiem, kiedy w latach 80. naraził mu się na scenie w Jarocinie. Piekarczyk wspomina czasy, kiedy pomysłodawcy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jeszcze nikt nie kojarzył, a oni zapowiadali razem koncerty na popularnym festiwalu. Owsiak jednak już wtedy prężnie działał na różnych polach, zakładając między innymi Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników, co właśnie niezbyt dobrze wspomina juror:
Był to .po prostu sympatyczny człowiek, który lubi rock and rolla. Wkurzał mnie jednak tymi chińskimi ręcznikami i durnym hasłem „Uwolnić słonia”. W mieście, które stało się enklawą buntu młodego pokolenia przeciw komunie i miejscem prawdziwego rockandrollowego protestu, on wygadywał bzdury i rozwadniał ten protest metodami wątpliwej jakości. Zrobił kpinę z protestu, z kontrkultury. Strasznie mi się wtedy naraził. Czemu nie organizował swoich akcji w Komitecie Centralnym PZPR albo pod Pałacem Kultury? - donosi "Fakt".
Jednak to nie jedyne zarzuty Piekarczyka. Inne dotyczą popularnego wydarzenia muzycznego, jakim jest Przystanek Woodstock:
To miasto, które zaprzepaściło swoją wielką szansę stania się ważnym punktem na kulturalnej mapie świata. Trochę to robota Owsiaka, który napatrzył się na jarocińskie festiwale, a potem pojechał w 1994 roku do USA na festiwal w Woodstock i po powrocie zorganizował swój Przystanek Woodstock, gigantyczną masówę za pieniądze, które nazbierał. To megalomania, zadęcie i próba bicia rekordów, zupełnie dla mnie nie zrozumiała. Nigdy tam nie byłem i jakoś mnie nie ciągnie, nie lubię imitacji i nostalgicznych pozorów.
Dzisiaj na szczęście relacje obu panów są poprawne, a każdy z nich podąża swoją drogą.
Zobacz: Piekarczyk o Steczkowskiej i Górniak: Wynikają dziwne sytuacje