Kilka dni temu Małgorzata Rozenek-Majdan podzieliła się z fanami swoim nowym projektem. Ostatnie miesiące prezenterka spędziła na tworzeniu "sekretnej" książki. Małgorzata podjęła się bardzo kontrowersyjnego tematu, mianowicie napisała o in vitro. Chwilę po przedpremierowym zaprezentowaniu nowości, jeden ze współautorów podważył udział Rozenek w projekcie. Autorka i wydawnictwo odnieśli się do oskarżeń. Co napisali?

Reklama

Małgorzata Rozenek nie napisała książki o in vitro?

Małgorzata Rozenek-Majdan często zabiera głos w sprawie in vitro. 41-latka w pełni popiera metodę zapłodnienia pozaustrojowego, bo to właśnie dzięki niej dwukrotnie została mamą i realizuje się w roli mamy. Gwiazda nigdy tego nie ukrywała, a co za tym idzie, mocno sprzeciwia się jakiejkolwiek próbie zaostrzenia przepisów dotyczących in vitro, ponieważ wie, ile kobiet może i chce z niego korzystać.

Zobacz także: Małgorzata Rozenek napisała książkę o in vitro! "Nie mogę dłużej milczeć. Mam obowiązek zabrać głos"

Kilka dni temu Małgorzata pokazała okładkę książki o in vitro, na której widnieje jako autorka. Jeden ze współautorów, dominikanin Paweł Gużyński, podważył udział Rozenek w projekcie. Czy prezenterka nie napisała książki, którą promuje jako swoją?

Po pierwsze, wywiady nie zostały przeprowadzone, zebrane i opracowane kosztem Pani wielomiesięcznej żmudnej pracy - zaznacza delikatnie dominikanin. Do udzielenia wywiadu, który ukazał się w książce firmowanej Pani imieniem i nazwiskiem, nie zniechęcił mnie ani Pani status celebrytki, ani wielce prawdopodobna negatywna reakcja własnego środowiska. Niemniej nie mogę pozostać obojętny na fakt, iż tak bezceremonialnie przedstawia się Pani jako autorka wywiadów, które przeprowadził i opracował ktoś zupełnie inny (…). Nie aprobuję faktu, że publicznie uznaje się Pani za autorkę książki, do treści której nie przyłożyła Pani ręki w stopniu uprawniającym do nadania sobie miana jej autorki - napisał Paweł Gużyński, dominikanin.

Rozenek oraz jej wydawcy odnieśli się do oskarżeń kapłana. Co dokładnie napisali?

Zobacz także

Podważanie mojego wieloletniego zaangażowania w temat In vitro i autorstwa książki jest niestosowne i krzywdzące (...). Książka "In vitro. Rozmowy intymne" jest moim autorskim pomysłem, który zaproponowałam wydawnictwu Prószyński i S-ka. Przez wiele miesięcy przygotowywałam merytorycznie każdą rozmowę i merytorycznie ją opracowywałam. We wstępie mojej książki dziękuję wszystkim osobom biorącym udział w projekcie. Wyjaśniam też kulisy i charakter jego powstawania - napisała Małgorzata Rozenek.

Osoby odpowiadające za wydanie książki nie chciałaby, aby takie komentarze odwracały uwagę od społecznego problemu.

Pragniemy podkreślić, że przez wiele miesięcy Małgorzata Rozenek-Majdan brała udział we wszystkich etapach powstawania książki "In vitro. Rozmowy intymne". Podważanie jej autorstwa w przypadku książki poruszającej temat, w który jest od wielu lat publicznie i osobiście zaangażowana, jest tym bardziej krzywdzące. Przykro nam, że odwraca uwagę od społecznej debaty, którą chcieliśmy rozpocząć za sprawą tego projektu wydawniczego - napisał redaktor książki Michał Nalewski oraz zespół Wydawnictwa Prószyński Media.

W komentarzach pod dyskusją pojawiło się wiele komentarzy broniących autorkę. Swoje poparcie napisali m.in. Iza Miko czy Tamara Arciuch.

Przedstawiciele książki raczej palą książki, a nie je czytają. Nic dziwnego, że tak komentują tę książkę.

Tylko w tym kraju takie rzeczy... Powinien nazywać się zawiść, a nie Polska. Trzymaj się - napisała Tamara Arciuch.

Kochanie, jak się cieszę, że o tym rozmawiasz i napisałaś książkę. Właśnie sama przechodzę dramat, bo dowiedziałam się, że in vitro to jedyna szansa, abym miała dziecko (...) Niepłodność jest strasznym problemem i często bardzo samotną walką - dodała Iza Miko.

Książkę Małgorzaty już można kupić w przedsprzedaży.

Przeczytajcie całe oświadczenie Małgorzaty Rozenek-Majdan

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama