Reklama

Małgorzata Rozenek cały czas wzbudza sporo emocji. Nic w tym dziwnego, gdyż aktualnie jest największą telewizyjną gwiazdą. Perfekcyjna Pani Domu ciągle udziela wywiadów, w których odpiera ataki mediów podważających jej autorytet idealnej gospodyni domowego ogniska. W swojej ostatniej rozmowie z magazynem "Przyjaciółka" Rozenek przyznała się do tego, że dbania o porządek musiała się nauczyć:

Reklama

- Do siedemnastego roku życia byłam straszną bałaganiarą. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że bardzo mi to przeszkadza - wyjaśnia Rozenek. Traciłam mnóstwo czasu na szukanie swoich rzeczy i dyskusje z moimi rodzicami na temat wyglądu mojego pokoju. Postanowiłam to zmienić. Trochę to trwało, ale udało się! - dodaje.

Nieład w pokoju Małgorzaty Rozenek i kłótnie z rodzicami na temat jego czystości można uznać jako jedną z form młodzieńczego buntu. Jednak Perfekcyjna Pani Domu robiła mamie na złość w jeszcze inny sposób. Zamiast chodzić na wagary, czy przystąpić do jakiejś subkultury, gwiazda demonstracyjnie chodziła w rozpuszczonych włosach.

- W szkole baletowej po prostu się nie wagarowało. Mój bunt polegał na tym, że czasami mówiłam: Oj, mamo! Albo zamiast iść do szkoły z włosami ciasno zwiniętymi w koczek, po prostu je rozpuszczałam. I to był szczyt mojego szaleństwa! - opowiada "Przyjaciółce" Perfekcyjna Pani Domu.

Jak widać Małgorzata Rozenek już od młodzieńczych lat starała się być symbolem dobrego stylu i klasy. Nawet swoje niezadowolenie potrafiła okazywać w dystyngowany sposób.

Reklama

Zobacz jak zmieniała się Małgorzata Rozenek:

Reklama
Reklama
Reklama