Reklama

Ciężko w to uwierzyć, bowiem Majka Jeżowska nie należy do grona skandalistów, jednak jej ostatnie występy wywołały burzę w sieci. Internauci twierdzą, że naganne jest to, iż artystka w jeden weekend wystąpiła podczas koncertu emitowanym w TVP "Roztańczony PGE Narodowy" i wzięła udział w Marszu Miliona Serc. Jak tłumaczy to managerka piosenkarki oraz sama gwiazda?

Reklama

Majka Jeżowska tłumaczy się z występu na Narodowym

W miniony weekend w Warszawie odbyły się głośne wydarzenia z udziałem gwiazd, w których uczestniczyły tysiące ludzi. W sobotni wieczór 30 września na Stadionie Narodowym miał miejsce koncert "Roztańczony PGE Narodowy", na którym zaśpiewali m.in. Doda, Smolasty, Edyta Górniak, Viki Gabor, Boys, Maryla Rodowicz, Cleo czy Akcent. Owe zwieńczenie letniej trasy TVP było transmitowane w Telewizji Polskiej. W imprezie wzięła udział także Majka Jeżowska, co zaskoczyło wiele osób, bowiem artystka otwarcie krytykowała władzę rządzącą i w sieci zachęcała fanów do pójścia na wybory, aby "przegonić zło, które się dzieje w Polsce".

Dzień później piosenkarka z kolei zapraszała do udziału w Marszu Miliona Serc, który przeszedł ulicami Warszawy 1 października. Sama uczestniczyła w wydarzeniu Koalicji Obywatelskiej, a na końcu - razem z innymi gwiazdami - wykonała na scenie utwór "Kocham wolność" Chłopców z Placu Broni.

Beata Zawrzel/REPORTER/East News

Zobacz także: Majka Jeżowska z dużo młodszym mężczyzną u boku. Piosenkarka wygląda na 30 lat mniej

Taka postawa spotkała się z oburzeniem internautów. Pod ostatnimi postami Majki Jeżowskiej można m.in. przeczytać: "Ciężko mi zrozumieć, jak można jednego dnia wystąpić pod egidą TVP, a drugiego dnia agitować, że się chce demokratycznej i wolnej Polski" czy "Brawo, najpierw zabawa w TVP, a później na marszu przeciw PiS. Gra to pani? Bo mi nie bardzo". Również "Fakt" opublikował na swojej stronie list od zdenerwowanej czytelniczki.

- Jestem oburzona tym, że pani Majka Jeżowska, która zorganizowała występ artystów na Marszu Miliona Serc i razem z nimi zaśpiewała na scenie piosenkę "Wolność kocham i rozumiem", dzień wcześniej wystąpiła na koncercie TVP "Roztańczony Narodowy", razem z Marylą Rodowicz, Zenkiem Martyniukiem, Edytą Górniak i flagowymi gwiazdami TVP. Dlaczego media o tym nie piszą? Jak jej nie wstyd najpierw wspierać TVP, a kilkanaście godzin później śpiewać o wolności na marszu, który przeciwstawia się propagandzie TVP? - pytała kobieta.

Zobacz także: Majka Jeżowska padła ofiarą molestowania seksualnego! "Ksiądz dobierał się do mnie"

Reklama

Dlaczego piosenkarka brała udział w dwóch - zdawałoby się - wykluczających się imprezach? Tę niefortunną sytuację postanowiła skomentować managerka Majki Jeżowskiej. W rozmowie z "Faktem" tłumaczyła: "Majka nie była na antenie TVP i nie podpisywała umowy z TVP, tylko z firmą Krysiak Polska. Majka wystąpiła dla ludzi na PGE Narodowym, ale na pewno nie dla Telewizji Polskiej". Dodała też, że ludzie błędnie kojarzą wokalistki na "Roztańczonym Narodowym" ze współpracą z TVP. Z zamieszania wytłumaczyła się także sama artystka.

- Kontrakt na występ na Narodowym podpisaliśmy z prywatną firmą, która jest organizatorem tej imprezy i od początku było wiadomo, że odbędą się tam 4 koncerty! 2 z nich trafiły na antenę TVP, z artystami, którzy chcą tam występować, m.in. Rodowicz, Górniak, Doda. Ja od lat nie współpracuję z TVP i nie oni mnie zatrudnili - wyjaśniła Majka Jeżowska w komentarzu na Instagramie.

VIPHOTO/East News
Reklama
Reklama
Reklama