Magdalena Stępień poinformowała, że szpital w Izraelu robi wszystko, co w jego mocy, by uratować życie chłopca. Niestety pojawiły się już przerzuty, a Magdalena Stępień przyznała, że nowotwór na jaki choruje chłopiec jest znacznie rzadszy niż sądzono dotychczas.

Reklama

Od kilku miesięcy jestem skupiona wyłącznie na walce o życie mojego Synka Oliwiera, to długa i trudna walka - przyznała ze smutkiem.

Jak aktualnie czuje się synek Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka?

Magdalena Stępień o leczeniu syna. Nowe informacje

Gdy dwa miesiące temu Magdalena Stępień poinformowała o chorobie swojego synka Oliwiera, sytuacja zdrowotna chłopca była bardzo trudna. Modelka przyznała, że jej synka dopadła rzadka odmiana nowotworu wątroby, która wymaga specjalistycznego leczenia za granicą. Wtedy właśnie Magdalena Stępień otworzyła zbiórkę pieniędzy, która dzięki licznym wpłatom zamknęła się zaledwie w 7 godzin! Zbieranie pieniędzy wzbudziło jednak wątpliwości co niektórych. Znany YouTuber Dziki Trener zdecydował się skrytykować Magdę Stępień i Jakuba Rzeźniczaka, twierdząc, że dysponują kwotą, którą ustanowiono w zbiórce. Te oskarżenia wywołały ogromne emocje, głos w sprawie zabrało mnóstwo gwiazd. W końcu sam Jakub Rzeźniczak tłumaczył się z ów zbiórki, twierdząc, że nie miał o niej pojęcia. Mimo wszelkich skandali Magdalenie Stępień skupionej na ratowaniu syna udało się wyjechać do Izraela i tam rozpocząć leczenie. Po kilku tygodniach milczenia w końcu na jej profilu pojawił się post:

- Witajcie Moi Drodzy. Długo mnie tutaj nie było, ale liczę na Wasze zrozumienie skąd to wynika. Od kilku miesięcy jestem skupiona wyłącznie na walce o życie mojego Synka Oliwiera, to długa i trudna walka. (...) Ponieważ to dzięki Wam zebrałam pieniądze na ratowanie Oliwierka, czuje się w obowiązku poinformować o przebiegu leczenia. Jest mi bardzo przykro, że zostałam posądzona o to, że mogłabym oszukać wszystkich, którzy wpłacili pieniądze podczas zrzutki i przeznaczyć je na coś innego niż leczenie mojego Syna. Zdaje sobie sprawę też, że najgłośniej „krzyczą” osoby, które w pomoc się nie zaangażowały - zaczęła swoją wypowiedź Magdalena Stępień.

Zobacz także: Magda Stępień i jej chory synek spędzili święta w szpitalu: "Przechodzą bardzo trudny czas, są tam sami"

Zobacz także

Co z synem Magdaleny Stępień? "To jeszcze rzadsza odmiana nowotworu wątroby"

Magdalena Stępień przyznała, że zebrana kwota starczyła na trzymiesięczne leczenie jej synka. Dzięki nowoczesnej technologii chłopiec i jego mama nie muszą przebywać w szpitalu cały czas, pojawiają się w placówce co dwa dni na kolejną chemioterapię. Niestety, na miejscu okazało się, że nowotwór Oliwiera jest jeszcze rzadszym przypadkiem niż przypuszczano:

- Okazało się, że zebrana kwota wystarczy nie tylko na badania, ale również na trzymiesięczne leczenie mojego syna. W tym czasie Oliwier miał robione badania potwierdzające diagnozę postawioną przez lekarzy w Polsce. Pierwsze 3 tygodnie to czas spędzony całkowicie w szpitalu bez przepustek. Jak się okazało z wyników badań jest to jeszcze rzadsza odmiana nowotworu wątroby niż początkowo sądziliśmy. Lekarze w Izraelu robią wszystko, aby ustalić najlepszą metodę leczenia, co nie jest łatwe ze względu na bardzo małą ilość takich przypadków. Szukamy rozwiązania tutaj (czekamy między innymi na wyniki badań genetycznych), do momentu, kiedy nie znajdziemy miejsca na świecie, gdzie lekarze mieli już doświadczenia z tego rodzaju nowotworem u dzieci - opisuje Magda Stępień.

A jak czuje się modelka w tej trudnej sytuacji?

Instagram @magdalena___stepien

Zobacz także: Ewa Minge stanęła w obronie Magdaleny Stępień. "Publiczny ból, lincz za nieswoje grzechy"!

Magdalena Stępień o leczeniu syna: "Pojawiły się przerzuty"

Magda Stępień przyznała, że pomału przyzwyczaja się do myśli, że jej syn jest ciężko chory i przed nimi bardzo długa droga do pełnego zdrowia. Modelka przyznała, że u małego Oliwierka pojawiły się przerzuty, jednak nie powiększają się dzięki zastosowanej chemioterapii:

- W tej chwili nie przebywamy stale w szpitalu, jednak co dwa dni pojawiamy się na oddziale onkologicznym celem podania kolejnej dawki chemii lub przeprowadzenia badań kontrolnych. U mojego Syna pojawiły się również przerzuty, ale na szczęście nie powiększają się dzięki chemioterapii - zdradza Magda Stępień.- Powoli oswajam się z myślą, że mój Syn jest ciężko chory. Że ta walka będzie trwała bardzo długo. Trudno to zaakceptować, bo tak zwyczajnie po ludzku nie godzę się na to co dzieje się z moim dzieckiem. Ale jednocześnie jestem spokojna, bo głęboko wierzę w to, że się uda. Cieszę się każdą chwilą spędzaną z moim Synkiem. Ta sytuacja tez powoduje wiele przemyśleń, refleksji - przyznała Magda Stępień.

Modelka dodała, że jeśli ktoś z jej obserwujących tak samo jak ona, walczy o życie dziecka, Magda Stępień jest gotowa podzielić się swoim doświadczeniem i wiedzą. Post byłej partnerki Jakuba Rzeźniczaka wywołał natychmiast odzew wśród fanów. Internauci ślą słowa pocieszenia i wsparcia, ale także chwalą Magdę Stępień za jej siłę i dzielność.

Reklama

Zobacz także: Magdalena Stępień wspiera Joannę Opozdę! Fani pytają: "Daj znać jak synek"

Instagram @magdalena___stepien,
Reklama
Reklama
Reklama