Reklama

Zbiórka zorganizowana przez Magdę Stępień została bardzo ciepło przyjęta przez fanów. Internauci chętnie wpłacali pieniądze na leczenie małego Oliwiera i szybko udało im się zebrać potrzebną sumę. Niestety nie wszyscy przyjęli prośbę Magdy Stępień o pomoc finansową otwarcie. To, co powiedział Dziki Trener na swoim profilu wywołało natychmiastową reakcję!

Reklama

Dziki Trener krytykuje zbiórkę Magdy Stępień: "Oni nie mają pieniędzy, żeby wysłać dziecko na leczenie?"

Gdy Magdalena Stępień poinformowała, że jej synek jest ciężko chory, fani byli w ogromnym szoku. Modelka przyznała, że Oliwier, który przyszedł na świat pół roku temu rozwijał się wzorcowo i nic nie wskazywało na to, że choruje. Niestety diagnoza okazała się druzgocąca. Chłopiec ma guza wątroby, którego nie da się wyleczyć w Polsce. Dzięki pomocy Anny Lewandowskiej udało się zorganizować wyjazd do Izraela, którego koszty wyniosły ponad 300 tysięcy złotych. Zbiórka natychmiast poniosła się w sieci i w ciągu 7 godzin udało się zebrać całą sumę! Szczęśliwa Magdalena Stępień pokazała zdjęcie synka i podziękowała każdemu, kto wpłacił czy nawet udostępnił zbiórkę.

Instagram / magdalena___stepien

Zobacz także: Burzliwe rozstanie z Jakubem Rzeźniczakiem, druzgocąca diagnoza u synka. Magda Stępień zmaga się z ogromnymi dramatami

Niestety w tym koszmarnym czasie, Magdalena Stępień musi się mierzyć z hejtem i potworną krytyką, jaką wywołała zbiórka pieniędzy na jej chorego synka. W prywatnych wiadomościach modelka jest obrzucana inwektywami, a dość popularny w sieci trener personalny występujący pod pseudonimem Dziki Trener poruszył temat zbiórki na leczenie chorego synka Magdy Stępień i Jakuba Rzeźniczaka, na swoim InstaStory. Mężczyzna zaczął łagodnie, jednak szybko przeszedł do sedna sprawy:

- Pod każdym z artykułów masa czytelników zastanawia się, jak to jest możliwe? To tacy ludzie nie mają pieniędzy, żeby swoje dziecko wysłać na badania i leczenie za granicę? (...) Oczywiście na pierwszym planie jest chore dziecko i trzeba je ratować, sytuacja jest, jaka jest i ja z tym absolutnie nie dyskutuję. Ale drugi plan tej sytuacji faktycznie wydaje się trochę dziwny - zastanawia się Dziki Trener.

Mężczyzna sam obliczył, że tak naprawdę Jakuba Rzeźniczaka powinno być, stać na leczenie syna. Swoimi obliczeniami Dziki Trener podzielił się z internautami:

- Bardzo łatwo możemy znaleźć informacje, że piłkarz Wisły Płock Jakub Rzeźniczak zarabia tam 45 tys. zł miesięcznie. Rocznie prawie 600 tys. - czyli tyle, ile przeciętny Polak rocznie nie zarobił nigdy. (...) Ten piłkarz nie zarabia dużych pieniędzy od wczoraj, tylko od lat (...). Sama pani Magdalena Stępień też nie wygląda na osobę, która żyje za średnią krajową. No, chyba że jest dobrą aktorką i świetnie udawała, że ma pieniądze - dodaje mężczyzna.

Dziki Trener następnie wysnuł teorię, że przecież Jakub Rzeźniczak jako wzięty piłkarz obracający się wśród majętnych sportowców-milionerów, mógł spokojnie pożyczyć te pieniądze od któregoś z kolegów. Nagranie Dzikiego Trenera wywołało falę oburzenia i mnóstwo komentarzy.

dziki_trener/Instagram

Magdalena Stępień reaguje na krytykę Dzikiego Trenera

Magdalena Stępień nie kryła wściekłości na słowa Dzikiego Trenera. Na swoim Instagramie opublikowała post, który dość szybko usunęła. Treść jej wypowiedzi była bardzo emocjonalna:

- Dziki Trenerze, mam nadzieję, że po dzisiejszych swoich story jesteś z siebie bardzo dumny, usatysfakcjonowany, cieszysz się z tego, co opublikowałeś, nie znając w minimalnych procentach prawdy, jak było. Mam nadzieję, że jeśli nie uda mi się uzbierać kwoty przez twój hejt, który rozsiałeś na mnie. Jeśli nie uzbieram tej kwoty i mój syn umrze, to pamiętaj, że to będzie między innymi twoja wina, twoja. Bo wprowadzasz ludzi w błąd, nie znając prawdy. Tyle Ci powiem. Całuję cię mocno. Bądź zdrowy i szczęśliwy - napisała w poście, który szybko zniknął z jej Instagrama.

Niedługo później, gdy okazało się, że zbiórka dobiegła końca i to jeszcze z ogromną ilością nadwyżki Magdalena Stępień napisała:

- Buziaki Dziki Trenerze. Dziękujemy za pomoc. Oliwierek. Mając tyle followersów, taki hejt! Bój się Boga

magdalena___stepien/Instagram

Dziki Trener ponownie wrócił do tematu chorego Oliwiera. Swoją wypowiedź poprzedził historiami bardzo zamożnych ludzi, którzy organizują zbiórki, gdy ktoś z ich rodziny zachoruje, nie pozbywając się majątku, a w zamian tego licząc na datki obcych osób. Mimo wszystko Dziki Trener przyznał:

- W momencie, w którym zacząłem nagrywać film zbiórka tego małego chłopczyka osiągnęła 450 tysięcy złotych, czyli 100 tys. złotych więcej niż było potrzebne na początek. Ja mam zatem szczerą nadzieję, że to spokojnie wystarczy, żeby rozpocząć jego leczenie i że on z tego najnormalniej w świecie się wyjdzie. Trzymam za niego kciuki i żeby wszystko się udało, ale trzymam też kciuki za to, żeby takie sytuacje więcej nie miały miejsca. Bo to nie zwykły Polak, który ledwo wiąże koniec z końcem ma płacić za cokolwiek, za co gwiazdy, celebryci, bogaci sportowcy mogą zapłacić sobie sami - tłumaczył Dziki Trener.

Komentarze Dzikiego Trenera poruszyły mnóstwo osób, mężczyzna spotkał się z krytyką, ale także sprowokował innych do hejtowania Magdaleny Stępień. Modelka nie pozostała wobec tego obojętna i zdecydowała się wydać oświadczenie.

Magdalena Stępień w swoim oświadczeniu przede wszystkim obaliła mit, że jest piekielnie bogata o czym miały świadczyć jej podróże:

- Chciałabym coś sprostować. Nie, nie posiadam apartamentu ani nie dostaje 7 tysięcy od Kuby miesięcznie. Nie, nie mam samochodu. Nigdy w moim życiu nie było za wiele pieniędzy. Nie mam zamożnej rodziny jak to niektórzy opisują. Mieszkam z Oliwierem u mamy w jednym pokoju. Przed pandemią miałam stałą pracę, którą straciłam właśnie przez lockdown. Po rozstaniu z ojcem mojego syna uciekłam w podróże. Nie mogłam sobie poradzić z tym wszystkim, co mnie spotkało.(…) Nigdy nie spodziewałam się, że będę zmuszona zakładać zbiórkę, by ratować życie naszego syna. Oszczędności, które mam są kroplą w morzy kwoty, która jest potrzeba, chociażby na sam przelot - wyjaśnia.

Reklama

Magdalena Stępień przyznała otwarcie, że przez nagranie Dzikiego Trenera spadła na nią nieprawdopodobna krytyka. Mama Oliwiera podziękowała jeszcze raz wszystkim darczyńcom i wyjaśniła, że udowodni, że cała suma zostanie przekazana na leczenie jej synka.

magdalena___stepien/Instagram
Reklama
Reklama
Reklama