Magda Mielcarz to nie tylko jedna z najpiękniejszych polskich kobiet, ale również gwiazda, która nie boi się głośno wypowiadać kontrowersyjnych opinii, nie unika też trudnych tematów. Przypomnijmy: "Pierwszy poród był szokiem, drugi odbył się przy dźwiękach Boba Marleya"

Reklama

Ostatnio Magda była gościem programu "Najsztub Słucha". Transmisja odcinka z jej udziałem niebawem, a dziennikarz udostępnił już krótki fragment, w którym Mielcarz wspomina okres pierwszej ciąży. W jednym z wywiadów sprzed lat wyznała, że miała wówczas "depresję ciążową".

Myślę, że u mnie to było tak, że zdałam sobie sprawę, że przez ciążę zakończył się w moim życiu pewien etap. Dorosłość dla mnie tak naprawdę to były narodziny mojego pierwszego dziecka. To nie było to, że ja wyjechałam i mieszkałam zupełnie sama w Paryżu w wieku 15 lat i musiałam wszystko ogarnąć, to nie była matura, studia, to nie było to, gdy wyjechałam do Nowego Jorku znów sama. I to nawet nie było małżeństwo. Dla mnie taką granicą między jakimś beztroskim dzieciństwem a dorosłością były narodziny dziecka - wyjaśniała w rozmowie z Najsztubem.

Dziennikarz nawiązywał do wywiadu, którego kilka lat temu Mielcarz udzieliła "Gali". Poniżej fragment o samopoczuciu gwiazdy, gdy nosiła w sobie pierwsze dziecko.

Większość kobiet ma depresję poporodową, ja miałam ciążową. Nie wiedziałam, o co chodzi, nie mogłam nic z tym zrobić. Nosiłam w sobie dziecko, więc nie mogłam biegać, żeby sobie podnieść poziom serotoniny, nie mogłam łyknąć żadnych proszków. Dręczyły mnie wyrzuty sumienia i poczucie winy, że jestem jakaś dziwna i nie przeżywam tego czasu tak, jak powinnam.

Takie wyznania z ust gwiazd pomagają zwykłym kobietom?

Zobacz: Magda Mielcarz padła ofiarą hakera z Rosji

Zobacz także

Reklama

Magda Mielcarz i Natalia Siwiec na planie "Najsztub słucha":

Reklama
Reklama
Reklama