Reklama

O takim sukcesie jaki osiągnęła Juliett Kuczyńska marzą miliony blogerek na całym świecie. Maffashion jest inspiracją dla tysięcy fashionistek w kraju, a z jej opinią liczy się spora część branży modowej, czego dowodem są miejsca w pierwszych rzędach na największych pokazach mody. Nie bez powodu kilka miesięcy temu jej zdjęcie zdobiło okładkę magazynu "K MAG". Okazuje się, że sesją zdjęciową z udziałem blogerki poważnie zainteresowany był... "Playboy". Dlaczego Julia odmówiła rozbieranych zdjęć?

Reklama

- Uważam, że mam za małe cycki. Najbardziej odstającą częścią mojego ciała jest mój nos. Poza tym jak będę chciała to sama sobie zrobię takie zdjęcia. Nie mówię, że nigdy się nie zdecyduję, ale na pewno teraz nie mam takiego pomysłu. - mówi Julia w rozmowie z uljaszowanie.blog.pl.

Maffashion zdradziła także, że nie przykłada większej wagi w dbaniu o wygląd:

- Palę, piję dużo kawy i mało śpię (śmiech). Myślę, że to kwestia dobrych genów, bo nie dbam jakoś specjalnie o wygląd. Prowadzę raczej szybki i niezdrowy tryb życia. Nie jestem pod tym względem wzorem do naśladowania.

Ale nie tylko kawa jest ulubionym napojem Juliett... Kuczyńska chętnie sięga też po sok marchwiowy. Zresztą, to jemu zawdzięcza swój pseudonim.

- Zaczęło się od tego, że piłam bardzo dużo soku marchewkowego. Bywało, że 1,5 litra dziennie. Przez to miałam ciepły odcień skóry. Doszedł do tego pomarańczowy strój na plaży i lekko rudawe w słońcu włosy. Kolega, który mnie wtedy zobaczył, zaczął mnie nazywać marchewką, maffetką. Tak już zostało.

Zobacz: To jest jej czas! Kim jest Maffashion?

Czy faktycznie Julia powinna narzekać na piersi (i nos)? Zobaczcie:

Reklama

A tak Maffashion zachwyca na salonach:

Reklama
Reklama
Reklama