Zbiórka pieniędzy, którą rozpoczęła Magdalena Stępień na leczenie zmagającego się z rzadką odmianą choroby nowotworowej syna, wywołała burzę medialną. Zarówno matka małego Oliwiera, jak i jego ojciec Jakub Rzeźniczak znaleźli się ostatnio w centrum uwagi. Rodzice dziecka, którzy nie są już razem, nie tylko mierzą się z nagonką w mediach społecznościowych, ale także prowadzą prywatną wojnę między sobą. Niektórzy twórcy internetowi zarzucili byłej parze, że zorganizowała zrzutkę pieniędzy na drogą terapię, chociaż dysponuje lub też jest w stanie w krótkim czasie sama zebrać taką kwotę ze względu na dobrą sytuację finansową oraz posiadanie wpływowych przyjaciół.

Reklama

Ostra krytyka spadła na Jakuba Rzeźniczka, któremu internauci zarzucili, że najpierw zostawił partnerkę, gdy była w ciąży, a teraz nie angażuje się w pomoc w leczeniu poważnie chorego synka. Niedawno rozmowę z byłym partnerem Magdaleny Stępień zapowiedział dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski, który zaznaczył, że rzuci na tę sprawę nowe światło i przedstawi stanowisko taty Oliwiera.

Krzysztof Stanowski opowiedział o kulisach rozmowy z Jakubem Rzeźniczakiem: "Wierzcie mi, to jest wrak człowieka"

W swoim formacie "Dziennikarskie zero", które pojawia się na łamach Kanału Sportowego, Krzysztof Stanowski poruszył temat zbiórki na leczenie syna Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka. Dziennikarz sportowy spotkał się z piłkarzem Wisły Płock, by porozmawiać z nim o tym medialnej burzy, którą od kilku dni żyje już cała Polska. Choć ostatecznie tata Oliwiera nie pojawił się przed kamerami, to Krzysztof Stanowski przekazał widzom to, jak cała sytuacja wygląda z jego perspektywy.

Zobacz także: Magdalena Stępień o oczekiwaniach Jakuba Rzeźniczaka: "Dla mnie to niemożliwe"

Adam Davy/EMPICS Sport/EAST NEWS, Instagram @magdalena___stepien

Współtwórca Kanału Sportowego opowiedział o relacji Jakuba Rzeźniczaka i Magdaleny Stępień, przypominając, że para rozstała się w bardzo złej atmosferze. Ich obecne stosunki określił jako toksyczne i zaapelował do widzów, by nie oceniali gwiazd zbyt pochopnie, ponieważ oboje mogą przedstawiać fakty tak, aby druga strona wyszła na potwora. Dziennikarz podkreślił, że - wbrew opinii internautów - tym potworem nie jest Jakub Rzeźniczak. Krzysztof Stanowski zaznaczył, że piłkarz od początku angażował się w pomaganie swojemu dziecku i był przy nim aż do momentu, w którym Oliwier został objęty kwarantanną z powodu koronawirusa.

Zobacz także

- Jakub Rzeźniczak nie poleciał z Wisłą Płock na obóz do Turcji. Nie poleciał dlatego, że jego dziecko w tym czasie przebywało w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie podawano mu chemioterapię. Jakub Rzeźniczak doskonale zna personel w CZD, dlatego że bywał w tym miejscu wielokrotnie. Jest to zawodnik, który odwiedzał chore na raka dzieci przez wiele, wiele lat. Robił to regularnie. Nie trzeba było go dwa razy prosić. (...) Podano pierwszą chemię, a potem niestety dziecko złapało COVID i trafiło do izolacji. I wtedy na cztery ostatnie dni obozu Jakub Rzeźniczak poleciał do Turcji. Bo już nie mógł odwiedzać tego dziecka, więc dołączył do drużyny. (...) Jak można mówić, że nie interesował się dzieckiem, jeśli on z nim cały czas przebywał? - powiedział dziennikarz Kanału Sportowego.

Michal Klag/REPORTER/East News/Instagram/Magdalena Stępień

Później Krzysztof Stanowski odniósł się do samej zbiórki na kosztowną terapię Oliwiera. Magdalena Stępień chce leczyć swojego syna w klinice w Izraelu, gdzie szanse na przeżycie chłopca mają być wyższe. Zupełnie inne zdanie przedstawił Jakub Rzeźniczak, który stwierdził, że to w Polsce jego dziecko otrzyma odpowiednią opiekę. Okazuje się, że rodzice chorego malucha nie są zgodni co do tego, jak go leczyć.

- Sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana, bo nie jest pewne, czy ta cała operacja z Izraelem pomoże dziecku, a wręcz przeciwnie - wydaje mi się, że może mu zaszkodzić. Dzisiaj rozmawiałem z Kubą. Wierzcie mi, to jest wrak człowieka, on cały czas płacze. Ale on mówi, że dziecko na pierwszą chemię zareagowało bardzo dobrze. Zaskakująco dobrze zdaniem lekarzy. Guz się znacząco zmniejszył. Przy okazji zastrzeżenie - on nie wie, dlaczego jego była partnerka mówi o 2% szans na przeżycie, bo lekarze tego nie wiedzą, gdy z nim rozmawiają. Nie wiedzą, skąd te procenty. To jest tak rzadki przypadek, że ciężko to oszacować, ale na pewno jest tak, że jest gorzej niż lepiej - wyjaśnił Krzysztof Stanowski.

Instagram @magdalena___stepien

- W każdym razie dziecko zareagowało dobrze na chemię. Drugiej chemii nie podano ze względu na COVID, niedługo dostanie drugą chemię. Tylko jak poleci do Izraela, to nie dostanie. Zdaniem Kuby - pewnie jego partnerka ma inne zdanie - wyjazd do Izraela nie pomoże temu dziecku, a wręcz przeciwnie. Koszt 350 czy 390 tyś. zł to nie jest koszt za to, żeby to dziecko leczyć w Izraelu. To jest koszt badań. On tu w Polsce przeszedł badania. Ma dobrą opiekę lekarską. Taką, na jaką nasz kraj stać. Czy na pewno w Izraelu ta opieka będzie lepsza? Nie wiem. Zdaniem lekarzy z CZD - przynajmniej jak przekazał mi to Kuba - ta wycieczka nie pomoże. On teraz stoi przed dylematem, bo on musi wydać zgodę na wyjazd do Izraela. Przecież jak nie wyda takiej zgody, a dziecko umrze, to zrobi się z niego publicznie mordercę. (...) A jak się zgodzi, to musi postąpić wbrew lekarzom z CZD, którzy mówią, że trzeba kontynuować leczenie tutaj. W każdej sytuacji będzie przegrany - dodał dziennikarz.

Na koniec Krzysztof Stanowski przekazał, że po rozmowie Jakub Rzeźniczak znów pojechał do Centrum Zdrowia Dziecka, by odwiedzić synka i porozmawiać z lekarzami. Pracownicy szpitala mieli go ponownie przekonywać do tego, by zrobił wszystko, aby kontynuować leczenie Oliwiera w Polsce. Specjaliści mieli odradzać wyjazd chłopca do Izraela, kierując się jego dobrem.

- Kuba przyjechał do mnie z Radomia. Tam został po meczu Radomiak - Wisła Płock, bo wiedział, że dzisiaj będzie w Warszawie, że będzie chciał przyjechać do CZD, porozmawiać z lekarzami. rzeczywiście prosto ode mnie pojechał do szpitala, gdzie z z tymi lekarzami porozmawiał. Utwierdzili go w tym, ze chemia daje dobre efekty. Kto wie - może na tyle dobre, że guz stanie się operowalny i za to trzymamy kciuki. Jednocześnie powiedział mi - znowu, to jego wersja - że i dzisiaj tak było, i będzie tak jutro, że lekarze ci najważniejsi w CZD przekonują jego byłą partnerkę, by odstąpiła od wyjazdu do Izraela i nie przerywała terapii, którą to dziecko ma tutaj, w Warszawie, gdyż to jest dla tego dziecka najważniejsze - wytłumaczył Krzysztof Stanowski.

Zobacz także: Krzysztof Stanowski o wywiadzie z Jakubem Rzeźniczakiem: "Jestem zdewastowany psychicznie"

Reklama

Wyciągając wnioski z całej tej sytuacji, Krzysztof Stanowski zaapelował do internautów, żeby dali spokój Jakubowi Rzeźniczakowi oraz Magdalenie Stępień, ponieważ oboje przeżywają obecnie prawdziwy koszmar, którego wolałby uniknąć każdy rodzic.

Instagram @magdalena___stepien
Reklama
Reklama
Reklama