Nagła śmierć Whitney Houston była szokiem dla wszystkich jej fanów na całym świecie. Artystka odeszła 11 lutego 2012 roku w wieku 48 lat. Pierwotnie spekulowano, że przyczyną śmierci gwiazdy, było przedawkowanie leków przeciwdepresyjnych i alkoholu oraz narkotyków. Niespełna miesiąc od zgonu, Rzecznik biura koronera w Los Angeles poinformował jednak ostatecznie, że Whitney "zmarła wskutek przypadkowego utonięcia, lecz ciągłe zażywanie kokainy i problemy z sercem znacząco przyczyniły się do jej śmierci". Przypomnijmy: Whitney przed śmiercią. Tak wygląda jej ostatni teledysk

Reklama

Kwestią czasu było powstanie filmu o życiu artystki. Niestety nie będzie to kinowy przebój, a jedynie telewizyjna produkcja zatytułowana "I Will Always Love You: The Whitney Houston Story". Producenci zdecydowali, że główną rolę zagra w niej Yaya DaCosta znana z obrazów "Kamerdyner", "Wyścig z czasem", a także z seriali "Dr House" i "Anatomia Prawdy".

Film ma koncentrować się na związku wokalistki z Bobbym Brownem, a jego premiera planowana jest na przyszły rok. Rodzina Whitney zamierza zablokować realizację filmu, bowiem ich zdaniem, historia gwiazdy zasługuje na kinowe dzieło.

Jak oceniacie filmową Whitney? Podobna do tej prawdziwej?

Zobacz: Ewa Farna w wielkim przeboju Whitney

Zobacz także

Reklama

Wspomnienie o Whitney Houston:

Reklama
Reklama
Reklama