Jeszcze niedawno mówił „Strasznie się boję tego show” Zobaczcie nasz WYWIAD z Mateuszem Ziółko
Jeszcze niedawno mówił „Strasznie się boję tego show” Zobaczcie nasz WYWIAD z Mateuszem Ziółko
Oto zwycięzca "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"
1 z 5
Stało się! Mateusz Ziółko wygrał „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”! Jaki jest prywatnie Mateusz Ziółko? Dlaczego zdecydował się wystąpić w programie? Przeczytajcie wyjątkowy wywiad z magazynu "Party"!
Mateusz Ziółko postanowił wystąpić w show "Twoja Twarz Brzmi Znajomo", choć… bardzo się tego bał! Dlaczego?
O programach telewizyjnych wiesz chyba wszystko.
Przerobiłem już wszystkie stacje telewizyjne. Zaczęło się dziesięć lat temu w „Mam talent!”, potem był show „Must Be the Music” w Polsacie. Ten drugi program nie skończył się zresztą najlepiej. Przekombinowaliśmy i to się na nas zemściło.
Za to trzecia próba przyniosła sukces – wygrałeś „The Voice of Poland”.
Co ciekawe, nie chciałem wtedy brać w nim udziału, bo bałem się, że przylgnie do mnie łatka „pana z talent show”. Ale z drugiej strony czułem, że ta trzecia próba może być udana, że powinienem wreszcie wygrać. To było trudne, bo rywalizacja nie leży w mojej naturze. Szczególnie na scenie.
Więcej: "Twoja Twarz Brzmi Znajomo": Mateusz Ziółko jako Zbigniew Wodecki największym hitem sieci! ZOBACZ!
Po tym zwycięstwie, które otworzyło przed tobą drzwi do kariery, przyszły też zmiany w życiu prywatnym. Kilka lat temu się rozwiodłeś, a w ubiegłym roku ożeniłeś się po raz drugi. Po ślubie na jakiś czas zniknąłeś. Postanowiłeś się wyciszyć?
Potrzebowałem trochę czasu tylko dla siebie. To był okres moich poszukiwań muzycznych, ale przede wszystkim chciałem sobie poukładać moje prywatne sprawy, by potem móc ruszyć z jeszcze większym przytupem.
Zobacz też: Mateusz Ziółko ma najlepsze nogi wśród mężczyzn! Udowodnił to w "Twoja Twarz Brzmi Znajomo"
2 z 5
Zawsze tak postępujesz w przełomowych momentach swojego życia?
Tak. Jestem człowiekiem bardzo emocjonalnym i nie potrafię efektywnie działać, gdy mam bajzel wokół siebie. Po ślubie wyprowadziłem się spod Krakowa. Teraz mieszkamy w Nowym Sączu, gdzie jest bardzo pięknie, ale też wszędzie daleko. Te niedogodności rekompensują mi chwile, kiedy wracam z trasy do domu i mogę usiąść z dzieciakami we własnym ogrodzie.
Jesienią występujesz w „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” (rozmowa była przeprowadzona wcześniej - red.). Co cię skłoniło, by wziąć udział w kolejnym show?
Nigdy nie ukrywałem, że nie do końca rozumiałem fenomen tego programu. Jako artysta zawsze dbałem o zachowanie swojej tożsamości, starałem się nikogo nie udawać. A formuła „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” polega właśnie na tym, żeby wiernie odtworzyć kogoś innego. Nie rozumiałem, co to może wnieść do rozwoju artystycznego. Zdecydowałem się dopiero po rozmowie z moimi znajomymi, którzy stwierdzili jednogłośnie, że żaden program w polskiej telewizji nie stawia przed uczestnikami tak trudnych zadań. A jednocześnie podkreślali, że żadna muzyczna przygoda nie dała im tyle w ich życiu.
3 z 5
A ty czego się spodziewasz po tym show?
Liczę, że pokonam w nim swoje ograniczenia. A także że poznam prawdziwą historię postaci, z którymi będę się mierzył, że przez chwilę będę się mógł stać na przykład moim idolem z dzieciństwa. Bardzo cieszy mnie też to, że element rywalizacji jest tu naprawdę ograniczony do minimum. Ale przyznam, że jednocześnie strasznie się boję tego show.
Na jakiej muzyce się wychowałeś?
Wychowałem się na Milesie Davisie i Billym Joelu. Moja mama miała ogromną kolekcję muzyki klasycznej i dzięki niej zacząłem się uczyć gry na fortepianie. Dlatego byłoby fajnie, gdybym w „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” mógł odegrać Freddiego Mercury’ego czy Eltona Johna.
A gdybyś musiał się wcielić w którąś wokalistkę, to kogo byś wybrał?
Łatwiej by mi było wcielić się w artystkę z mocnym charakterem, bliżej mi do Tiny Turner niż Britney Spears. A z polskich wokalistek bliska mi jest Agnieszka Chylińska. Ale ona jest takim wulkanem energii, że odegranie jej byłoby olbrzymim wyzwaniem.
4 z 5
Liczyłeś kiedyś, ile dni w roku spędzasz w domu?
Dwa dni w tygodniu, resztę poświęcam na koncerty, a teraz także na treningi i próby do „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”.
Żona nie miała nic przeciwko temu, byś wystąpił w tym show?
Ona najbardziej mnie przekonywała, żebym wziął w nim udział. Moja żona jest cudowną kobietą i najlepiej rozumie moją miłość do sceny. Ona zresztą też kocha muzykę, kiedyś nawet razem śpiewaliśmy duety.
Wychowałeś się w małej miejscowości, teraz również mieszkasz z dala od metropolii . Daje ci to dystans do show-biznesu?
Ogromny. Zawsze dla mnie priorytetem są żona i dzieci. Tak sobie wszystko układam w życiu, żeby moja rodzina czuła komfort.
Podobno koledzy mówią na ciebie Ojciec Mateusz.
Tak, bo mam czterech synów, to jest naprawdę niezła banda (śmiech). Wszyscy czterej mają też talent muzyczny. Mój najstarszy syn łapie się za gitarę, a młodsi pięknie śpiewają, czasami nawet moje piosenki. Ale nie będą im niczego narzucał.
To prawda, że grałeś na własnym weselu?
Oczywiście, i świetnie się bawiłem. Nie mam problemu, by wystąpić przed rodziną. Ale kiedy niedawno zagrałem po latach w mojej rodzinnej miejscowości, Jabłonkach, to przeżyłem stres, jakiego dawno nie czułem. Widziałem ze sceny kolegów, z którymi chodziłem do liceum, piłem piwo. Nigdy nie chciałem być postrzegany jako gwiazda i chyba mi się to udało.
5 z 5