"Wyglądał, jakby po prostu cukier mu spadł, jakby mdlał" Kierownik sceny o Pawle Adamowiczu tuż po ataku nożownika
"Wyglądał, jakby po prostu cukier mu spadł, jakby mdlał" Kierownik sceny o Pawle Adamowiczu tuż po ataku nożownika
Poruszające...
1 z 5
W niedzielę, 13 stycznia, podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku doszło do tragicznego zdarzenia, które wstrząsnęło całą Polską. Gdy na scenie trwało "Światełko do nieba", prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany przez nożownika. Prezydent otrzymał kilka ciosów nożem i był reanimowany jeszcze na scenie. Lekarze walczyli o jego życie przez kilka godzin, ale niestety nie udało się go uratować. Teraz o chwilach Pawła Adamowicz po ataku nożownika opowiedział kierownik sceny WOŚP, który był przy nim obecny. Przeczytajcie więcej na kolejnych stronach galerii.
Zobacz: Najszczęśliwszy był z rodziną... Jaki Paweł Adamowicz był prywatnie? Zdradzają jego bliscy
2 z 5
O wydarzeniach z 27. finału WOŚP opowiedział Adam Ilczyszyn, kierownik sceny. Mężczyzna pojawił się na miejscu ataku, gdy nożownik został już zatrzymany. To on był przy Pawle Adamowiczu i widział, co się z nim dzieje.
Zacząłem mijać się z ludźmi, którzy schodzą i usłyszałem, że prezydent źle się poczuł. I zobaczyłem go siedzącego na podeście gitarowym. Podszedłem, usiadłem koło niego, objąłem go ręką i zacząłem się go pytać, czy coś się stało - powiedział Adam Ilczyszyn w rozmowie z "Dzień Dobry TVN".
Zobacz: Paweł Adamowicz dla WOŚP wrócił wcześniej z USA, gdzie została jego rodzina!
3 z 5
Adam Ilczyszyn zwrócił uwagę na stan Pawła Adamowicza. Kierownik sceny nie wiedział, co się wydarzyło, myślał, że prezydent zasłabł.
Wyglądał, jakby po prostu cukier mu spadł, jakby mdlał. Zdążył spojrzeć na mnie i zaczął się osuwać. Zacząłem go masować kostkami po mostku, tak, żeby zobaczyć, czy jest jakaś reakcja. Reakcji niestety nie było. W tym momencie podbiegła sanitariuszka, zaczęliśmy go układać w pozycji bezpiecznej. Wtedy ktoś krzyknął, że został dźgnięty nożem, bo ja w ogóle tego nie widziałem - powiedział.
Zobacz: Cała Polska płacze po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza... Te nagrania rozrywają serce na pół
4 z 5
Wtedy prezydent został rozebrany i zarówno kierownik sceny, jak i sanitariuszka, zobaczyli, że na ciele prezydenta są dwie duże rany. Adam Ilczyszyn powiedział, że wyglądało to bardzo źle, choć początkowo wydawało mu się, że rany są cięte, a nie kłute. Adam Ilczyszyn zaczął tamować wypływ krwi, a sanitariuszka wykonywała masaż serca.
Zobacz: Członkowie Blue Cafe będą zeznawali w sprawie ataku na Pawła Adamowicza. Jest komentarz
5 z 5
Adam Ilczyszyn przyznał, że sytuacja była dla niego bardzo dziwna.
(...) A sporo krążyłem wokół sceny i ten teren wydawał się naprawdę być bezpiecznym. Tam postronnych osób nie było. Oczywiście nas tam było sporo, były zespoły, byli techniczni. Ze swoimi twarzami się zaznajomiliśmy podczas prób. Byłem w szoku, że tam ktoś obcy się pojawił. Od lat przyjeżdżam pomagać tu na koncercie i to była dla mnie sytuacja tak dziwna, że aż nierealna - powiedział.
Zobacz: Słowa wsparcia dla żony Pawła Adamowicza płyną z całego świata...