Katarzyna Bosacka krytykuje Annę Lewandowską! "Nie trzeba ślepo wierzyć trenerkom fitness". Co jej zarzuca?
Katarzyna Bosacka krytykuje Annę Lewandowską! "Nie trzeba ślepo wierzyć trenerkom fitness". Co jej zarzuca?
Katarzyna Bosacka nie ma dobrego zdania na temat znanych trenerek Anny Lewandowskiej i Ewy Chodakowskiej? Prowadząca nowy program w TVN Style "Wiem, co jem na diecie" namawia wszystkich do zdrowego odżywiania się i szukania polskich, lokalnych produktów. Nie dla niej jest to, co proponują popularne trenerki - jagody goji można zastąpić aroniami, a olejek kokosowy - bogatym w kwasy omega-3 - olejem rzepakowym. W rozmowie z Party.pl, Katarzyna Bosacka opowiada o swoim podejściu do zdrowego żywienia.
Katarzyna Bosacka: Nie należy ślepo ufać trenerkom fitness!
Katarzyna Bosacka, ze względu na pracę męża (jest ambasadorem RP w Kanadzie), aż osiem miesięcy w roku spędza poza Polską. Jednak kiedy przyjeżdża do kraju, widzi zmiany, jakie zaszły w sposobie żywienia Polaków. Cieszy się, że dzięki swojemu show ma wpływ na to, co jedzą i jak świadomie kupują żywność w sklepach:
Ja mieszkam w Kanadzie, więc 8 miesięcy mieszkam poza krajem, 4 miesiące spędzam w Polsce, i jak przejeżdżam co kilka miesięcy tutaj, więc widzę z daleka nasz kraj. Pierwsze, co mi się rzuciło ostatnio w oczy, jak przyjechałam do Polski na wakacje, to to, że na każdej stacji, największego koncernu w Polsce, wisi wielki plakat: "U nas parówki tylko z szynki". Pomyślałam sobie: "Jezus Maria, Bosacka, jak to dobrze, że choć mały palec do tego dołożyłaś i jak to fajnie, że są parówki z szynki i nikt nie musi tego już sprawdzać" - mówi nam Katarzyna.
Bosacka wytłumaczyła nam również, jak w zalewie dobrych rad, setek blogów i niekiedy sprzecznych informacji, nie dać się zwariować. Najważniejsze to znalezienie autorytetu. Dziennikarka w swoich programach opiera się na zdaniu profesor Zdrówko. Nie radzi również, aby ślepo ufać celebrytkom czy trenerkom fitness. Czy chodzi jej o Annę Lewandowską albo Ewę Chodakowską?
Ja myślę, że żaden fundamentalizm nie jest dobry, także żywieniowy. Znam osoby, które na przykład zalewają współmałżonkowi jajecznicę, bo usmażył ją na maśle, a masło jest rakotwórcze. Umówmy się, jesteśmy tylko ludźmi, każdemu z nas zdarza się wypić za dużo czerwonego wina, zjeść chipsy, napić się napoju gazowanego, zeżreć coś paskudnego w trasie. Na tym polega nasze życie. Nie można jednak przeginać w drugą stronę. To może wprowadzić człowieka w jakąś chorobę - tłumaczy.
Jakie jest więc najważniejsze rozwiązanie? Znalezienie autorytetu, który posiada odpowiednią wiedzę. Jeśli chodzi zaś o sam aspekt jedzeniowy - wybór lokalnych produktów, które w niczym nie odstępują tym proponowanym przez znane trenerki. Zwłaszcza, że są tańsze i szerzej dostępne:
Trzeba wierzyć autorytetom. Ja jako dziennikarz, z 20-letnim doświadczeniem, zaczynałam w prasie, uczyłam się zawodu. Nauczono mnie jednego - trzeba szukać autorytetów. Moim autorytetem jest pani profesor Zdrówko, która jest obecna w moim programie i ona świadczy, że to co powiedziane jest w programie, jest sensowne i prawdziwe. Myślę, że nie ma co się rzucać na supermody, na jakieś bulgury, na jakieś chia, na jakieś jarmuże, soki... Szukajmy wśród polskich lokalnych produktów tych rzeczy, które są najlepsze - czyli kasza matka nasza, ogórki kiszone, kapusta, świetne indyki, jeśli nie wierzymy kurczakom. Ufajmy lokalnym produktom! Polskie jagody są fantastyczne, jesteśmy największym zagłębiem aronii na świecie, to cudowny, obniżający ciśnienie produkt, więc aronia i jagody goja, to są nie do porównania. Olej kokosowy? Ma mnóstwo kwasów nasyconych, tak samo jak smalec, zatyka nam żyły. Po jasną cholerę, jesteśmy zagłębiem oleju rzepakowego, który jest źródłem kwasów omega-3, po co jeść więc coś, co jest podobne do smalcu? Myślę, że nie trzeba by było ślepo wierzyć trenerkom fitness, celebrytkom. Każda z nich ma swój pomysł na życie, który ja szanuję, ale trzeba szukać informacji wiarygodnych, sprawdzonych, zobaczyć, co mówią dietetycy. Jeśli ktoś z tytułem naukowym mówi, że olej jest zły, bo jest, to to chyba wystarczy - mówi nam Bosacka.
Zobacz także: olej słonecznikowy tłoczony na zimno
Anna Lewandowska na swoim blogu nie raz polecała olej kokosowy, twierdząc, że ma mnóstwo właściwości:
Jakiś czas temu zaprosiłam do mojej kuchni olej kokosowy. Wiedziałam, że jest zdrowy, ale skusił mnie też egzotycznym aromatem i wyrazistym smakiem. Polubiłam go i teraz używam do wszystkiego: smażę na nim jajecznicę i smaruję nim pieczywo, dodaję go do zup i duszę w nim warzywa. Lista zalet oleju kokosowego jest tak obszerna, że aż niewiarygodna. Ja go Wam z przekonaniem polecam, bo po prostu widzę już efekty jego działania u siebie. - pisała na blogu hpba.pl
Której z gwiazd wierzycie bardziej?
Zobacz także: Bosacka odradza stosowania diet gwiazd: To wymysł dietetyków
Katarzyna Bosacka na ramówce TVN
Anna Lewandowska jest fanką oleju kokosowego
Katarzyna Bosacka poprowadzi program "Wiem, co jem na diecie" w TVN Style