Reklama

Kasia Tusk mocno ogranicza swoją działalność w mediach, ale mimowolnie jest jedną z najpopularniejszych bohaterek kolorowej prasy. Interesują się nią nie tylko media zorientowane na show-biznes, ale również te skupione na polityce. Kilka miesięcy temu głośno było o esemesach z pogróżkami, które otrzymywał Donald Tusk. W szokujących wiadomościach anonimowi przestępcy pisali również o jego córce. Przypomnijmy: Tusk tłumaczy się z ochrony dla córki. Ujawnił szokującą treść listów z pogróżkami

Reklama

Sprawa odbiła się szerokim echem i od tamtej pory już chyba nikt nie kwestionuje słuszności przyznawania rządowej ochrony Kasi. Jej samej jednak nie przypadła jedna z publikacji umieszczona w serwisie internetowym "Faktu", która opisywała zaistniałą sytuację. Autor użył przewrotnie sformułowanego tytułu, zawierającego wulgaryzm. Tusk złożyła w Sądzie Okręgowym w Warszawie pozew przeciwko Ringier Axel Springer Polska, wydawcy dziennika „Fakt”. Córka premiera domaga się przeprosin, 50 tysięcy złotych odszkodowania i pokrycia kosztów procesu.

W kwietniu br. - dzień po konferencji prasowej, w czasie której premier Donald Tusk odczytał zgromadzonym dziennikarzom treść SMS-ów jakie otrzymuje jego córka - portal Fakt.pl opublikował tekst pt. „Dramat Kasi Tusk. Nazwali ją dziwką. A Tusk dziękuje”. Autor opisywał w nim, w jaki sposób dziewczyna wyraża wdzięczność fanom na blogu za słowa wsparcia. Jednak tytuł artykułu był niejednoznaczny i sugerował, że Donald Tusk dziękował za niecenzuralne słowa kierowane pod adresem własnej córki - czytamy na wirtualnemedia.pl.

Serwis dodaje też, że pełnomocnikiem Kasi Tusk będzie mecenas Roman Giertych.

Zobacz: Kasia Tusk wzięła ślub w sobotę? Mieszkańcy miasteczka zdradzają szczegóły

Reklama

Kasia Tusk na stacji benzynowej:

Reklama
Reklama
Reklama