Kasia Sokołowska nagle podzieliła się szczęściem. "Miłość"
Kasia Sokołowska cała w euforii. Prędko podzieliła się tym z fanami. Na zdjęciach, które pokazała pozuje z partnerem.
Na co dzień Kasia Sokołowska raczej strzeże swojej prywatności i sporadycznie dzieli się rodzinnymi kadrami. Nie da się ukryć, że internauci szczególnie czekają na fotki jej synka, który rośnie jak na drożdżach. Tym razem jurorka "Top Model" przybyła do fanów z nieco inną dawką prywatnych informacji.
Kasia Sokołowska podzieliła się nowiną
Choć obecnie wielu kojarzy ją głównie z bycia jurorką w "Top Model", Kasia Sokołowska od lat spełnia się jako reżyserka pokazów mody i to właśnie to zapewniło jej stałą pozycję w show-biznesie, a przede wszystkim w świecie modelingu. Od jakiegoś czasu już nie tylko praca, ale i jej życie prywatne budzi ogromne zaciekawienie.
Sporym echem odbił się bowiem fakt, że Kasia Sokołowska została mamą w wieku 49 lat! Ona jednak od początku otwarcie mówiła o świadomym, późnym macierzyństwie, pokazując przy tym, że wciąż udaje jej się godzić zajęcia zawodowe z nową rolą. Lada moment miną drugie urodziny Ivo Lwa, ale zanim nadejdą one, jego rodzice mają inny powód do świętowania.
Kasia Sokołowska ogłosiła dumnie, że 10 lipca jej ukochany Artur Kozieja świętuje swoje urodziny! Z tej okazji reżyserka pokazów zamieściła serię uroczych zdjęć, a pod nimi napisała:
Miłość jest najważniejsza. 100 lat Kochanie!
Również internauci nie zwlekali z życzeniami dla mężczyzny. To kolejne urodziny Artura Kozieji, które świętuje wraz z Kasią Sokołowską. Mało kto wie, że para poznała się w 2016 roku na spotkaniu aranżowanym, o które biznesmen mocno zabiegał. Choć nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, z czasem złapali wspólny język, a miłość do koni, podróży i sztuki jeszcze bardziej ich do siebie zbliżyła.
Dziś są nierozłączni i wychowują wspólnie niemal dwuletniego synka. Z okazji urodzin życzymy ukochanemu Kasi Sokołowskiej wszystkiego, co najlepsze!
Zobacz także: Roksana Węgiel i Kevin Mglej znowu to zrobili. Jeden tatuaż i obrączki to za mało