Korwin-Piotrowska odchodzi z "Na językach"! Wszystko przez okładkę "Faktu" z umierającą dziewczynką
"Jedyne, co mogę zrobić, to płakać" - pisze Karolina.
Karolina Korwin-Piotrowska o okładce "Faktu"
Nie cichnie burza po czwartkowej okładce “Faktu”, na której znalazła się 10-letnia dziewczynka uderzona przez 27-letniego mężczyznę siekierą w głowę. Krótko po tym zdarzeniu, dziewczynka z Kamiennej Góry zmarła w szpitalu. Na zdjęciu widać ją zaraz po uderzeniu - jeszcze przytomną, przerażoną i zakrwawioną.
Magdalena Różdżka namawia do bojkotu tabloidu. Głos w sprawie zabrała też Karolina Korwin-Piotrowska, która rozstaje się z programem "Na językach". Dlaczego? Program TVN-u jest robiony we współpracy z redakcją "Faktu". Najwyraźniej dziennikarka nie chce mieć z redakcją tabloidu nic wspólnego.
“1,99 zł. Tyle kosztuje dzisiaj ludzka godność. Za tyle sprzedaje się dzisiaj śmiertelnie ranione dziecko, zalane krwią. Kioskarze próbują to nieudolnie zakryć, nie wystawiają na widok publiczny, podobnie z supermarketach - dzisiejszy tabloid leży przykryty przez inne gazety. Fora się gotują od złości, bo ludzie wbrew temu, co media o nich myślą nie są aż tacy głupi. Nie są aż takimi kretynami. Na szczęście. Swoją drogą, mam wrażenie, że gdyby chodziło o celebrytę, jego twarz byłaby zapikselowana, ze strachu przed prawnikami, agentami etc. Tu widać WSZYSTKO. Teraz na okładce tabloidu nie ma znanej twarzy. Jest mała dziewczynka, dzisiaj wiemy, że kiedy powstawało to zdjęcie była umierająca. Nie wiem, co miał w głowie ten, kto zatwierdził tę okładkę. Zaakceptował to zdjęcie, którego nie miały odwagi pokazać lokalne media, które jak widać jeszcze wiedzą, czym jest klasa, człowieczeństwo, cholerny dziennikarski ETOS i ludzka przyzwoitość” - napisała na onet.pl Karolina.
Dziennikarka jest oburzona tym, że gazeta dała na okładkę anonimową dziewczynkę, której rodzina jest teraz w żałobie i na pewno nie życzy sobie, żeby twarz ich umierającego dziecka oglądała cała Polska.
“To dziewczynka z małego miasta, szła do sklepu zrobić zakupy przez rokiem szkolnym; jej rodziców nie stać pewnie na znanego i drogiego prawnika, który rozniósłby teraz tabloid w proch. Ta dziewczynka, jej przerażeni rodzice, którzy dzisiaj widzą swoje umierające dziecko w gazecie na jedynce w każdym sklepie i kiosku, mają tylko nas. Mnie, Was, internautów, zwykłych ludzi i może media, które nie pozwolą, aby takie koszmary zdarzały się nadal. Tylko my możemy stanąć w ich obronie. Anonimowa tragedia została nie tylko wystawiona na widok publiczny, ale i ktoś chce na niej cynicznie zarabiać. Wstydźcie się ludzie z tabloidu. Tak po ludzku walnijcie się w swoje puste łby. Żenada, masakra, koszmar… Jak to jeszcze można nazwać? Odczłowieczenie? Upadek? Jak nisko można upaść? Jak długo można tego nie zauważać, używając słowa wytrychu "tabloidyzacja"? Do dupy z takim słowem i takim podejściem do Bogu ducha winnych ludzi. Oni nie zasłużyli, NIKT nie zasłużył na coś takiego. Nie wolno, po prostu nie wolno tak robić. Tak po ludzku jest mi wstyd za Was, bo wy raczej nie okażecie skruchy. Wy macie "misję" informowania ludzi. Wsadźcie ją sobie w dupę. Dokładnie TAM. Używam ostrych słów, bo dałam wam świnie zarobić dzisiaj i leży przede mną gazeta, w niej zdjęcie umierającego dziecka, a jedyne, co mogę zrobić, to płakać. I napisać ten tekst.” - napisała Karolina Korwin-Piotrowska.
To ostre słowa. Karolina jest wstrząśnięta tym, co zrobiła redakcja tabloidu. Zdjęcie wykonała reporterka “Regionalnego Tygodnika Informacyjnego”. Sami nie opublikowali tego zdjęcia, ale - jak twierdzą - dali je tabloidowi pod warunkiem, że twarz dziecka zostanie zasłonięta. Tak się jednak nie stało i teraz o okładce tabloidu mówi cała Polska.