Karol Nawrocki zaliczył wpadkę tuż przed II turą wyborów. Jednego nie przewidział
Kandydat na prezydenta, Karol Nawrocki, udostępnił w sieci wyniki swojego testu na obecność substancji. Choć zamazał część danych, pozostawione informacje pozwoliły na dostęp do jego konta w portalu diagnostycznym. Ekspert ds. cyberbezpieczeństwa ostrzega przed konsekwencjami takiego działania.

Karol Nawrocki, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na urząd Prezydenta RP, postanowił upublicznić wyniki swojego testu na obecność narkotyków. Informację tę zamieścił w mediach społecznościowych, dołączając fotografię dokumentu z laboratorium. Choć zamazał swój numer PESEL i adres, pozostawił inne dane, które pozwalały zalogować się na jego konto, gdzie dostępne były prywatne dane.
W teorii miał to być gest transparentności wobec wyborców, w praktyce jednak ujawnienie takich szczegółów wywołało falę krytyki i zaniepokojenia. Czy przyszły prezydent powinien pozwalać sobie na takie gesty?
Wpadka Karola Nawrockiego
Incydent z udziałem Karola Nawrockiego stanowi przypomnienie o kluczowym znaczeniu ochrony danych osobowych. W dobie powszechnej cyfryzacji i wszechobecnych zagrożeń cybernetycznych, odpowiedzialne zarządzanie informacjami wrażliwymi staje się obowiązkiem każdego obywatela, a szczególnie osoby publicznej.
Zachowanie Nawrockiego pokazuje, jak cienka jest granica między przejrzystością a nieostrożnością. Takie dane jak numer badania i data urodzenia oraz nazwa laboratorium nie powinny zostać ujawnione, bo dają dostęp do tego, aby zalogować się na stronie Diagnostyki, gdzie widoczne są już wszystkie dane pacjenta z numerem PESEL włącznie.

Ekspert ds. cyberbezpieczeństwa o zachowaniu Nawrockiego
Adam Haertle, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa, skomentował zachowanie Nawrockiego jednoznacznie jako "bardzo nierozsądne". Jak zaznaczył, ujawnione przez polityka dane mogły umożliwić zalogowanie się do portalu diagnostycznego, w którym przechowywane są jego medyczne informacje.
W przypadku pana Nawrockiego to zapoznanie się z wynikami badań, które i tak opublikował, ale być może dostęp do jego konta w innym serwisie diagnostycznym pokazałby wcześniejsze wyniki badań i całą historię danych medycznych. Więc to było bardzo nierozsądne
Haertle ostrzega, że tak niefrasobliwe podejście do publikowania danych osobowych może prowadzić do wielu nieprzyjemnych konsekwencji od kradzieży tożsamości po nieautoryzowany dostęp do prywatnych danych.
Zobacz także:
- Nawrockiemu puściły nerwy. Wdał się w dyskusję pod nagraniem z siłowni
- Karol Nawrocki ukrywał je od początku kampanii prezydenckiej. Wiemy, co oznaczają
