Reklama

Ewelina Flinta zasłynęła kilkanaście lat temu, kiedy to zajęła drugie miejsce w "Idolu". Cała Polska nuciła jej hit "Żałuję", a później "Nie kłam, że kochasz mnie". Ostatnio wokalistka coraz częściej pojawia się na salonach. Przypomnijmy: Wielki powrót Eweliny Flinty. Została gwiazdą nowego programu

Reklama

Do tej pory wokalistka rzadko mówiła o powodach odejścia z show-biznesu. Teraz się przełamała i w rozmowie z PAP Life, wyjaśniła, dlaczego tak długo nie mogliśmy jej zobaczyć:

Doszłam do takiego momentu, kiedy miałam ochotę po prostu się schować. Potrzebowałam odpocząć od show-biznesu i nabrać do niego dystansu. Teraz, po tylu latach obserwacji, jak to wygląda z boku, czuję się dużo mądrzejsza. Mimo że nie pojawił się nowy album cały czas grałam koncerty, więc kontakt z publicznością trwał nieprzerwanie - mówi

Okazuje, że Flinta otrzymała propozycję jurorowania w jednym z popularnych show, ale odrzuciła, ponieważ nie czuje się na siłach do oceniania innych:

Mam wewnętrzny opór przed publicznym ocenianiem ludzi. Nie jest to łatwe, bo na scenę wychodzą przeróżne osoby, zazwyczaj bardzo wrażliwe. Kiedy mówi się coś mniej przyjemnego, można takiego wrażliwca nawet zniszczyć. Tym bardziej, że widzi to cała Polska. Cieszy mnie fakt, że poziom rośnie i rzeczywiście jest coraz więcej świetnie śpiewających młodych ludzi i nie chodzi mi o umiejętności techniczne, ale raczej szczere emocje. Jednak programów jest za dużo i pojawia się problem, jak się potem wybić. Rynek muzyczny jest już bardzo nasączony uczestnikami tego typu programów. Z drugiej strony widać coraz większą grupę artystów, którzy idą innymi ścieżkami i omijają telewizję. I bardzo dobrze. Ich autentyczność wzrasta - przekonuje

Czekacie na jej nową płytę?

Zobacz: Ewelina Flinta przeżywa przygodę życia w Stanach. Gwiazda "Idola" powraca

Reklama

Ewelina Flinta na planie show:

Reklama
Reklama
Reklama