Krzysztof Baranowski o stanie zdrowia Bogumiły Wander. "Ona mnie nie poznaje"
Kapitan Krzysztof Baranowski udzielił wywiadu, w którym zdradził, jak czuje się jego chorująca na Alzheimera żona, Bogumiła Wander. Jego wyznanie wyciska łzy...
Pobrali się 15 lat temu, choć ich uczucie trwa ponad 40. Gdy się poznali, oboje mieli rodziny i dzieci, ale nie potrafili żyć bez siebie. Kiedy już wydawało się, że po latach sztormów wypłynęli na spokojne wody, ich wspólny rejs przez życie zakłóciła choroba. Krzysztof Baranowski (82) w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" z kwietnia 2022 roku poinformował jak dziś czuje się Bogumiła Wander (77), ikona telewizji lat 80., która od ponad dwóch lat przebywa w specjalistycznym ośrodku pod opieką lekarzy. Gwiazda choruje bowiem na Alzheimera.
- Z formą fizyczną jest dobrze do pewnego stopnia, bo żona raczej jeździ na wózku inwalidzkim, a nie chodzi. Personel domu opieki, w którym przebywa, zapewnia, że wszystko jest w porządku. Z wyjątkiem tej formy psychicznej. [...] Rozmawiamy, ale trudno jest się z nią porozumieć. Na tę chorobę nie ma lekarstwa, więc trzeba brać, co życie daje, i cieszyć się, że póki co stan żony jest dobry - powiedział kapitan Krzysztof Baranowski.
Mąż Bogumiły Wander przyznał również, że w dalszym ciągu chce być oczywiście blisko żony, choć wie, że ona go już nie poznaje.
- To jest tragedia, trzeba się z nią jakoś zmierzyć. Czuję potrzebę przebywania z żoną, choć to niczemu nie służy. To w niczym nie pomaga, bo ona mnie nie poznaje.
Jak trudna musi być to sytuacja można sobie tylko wyobrażać. Bo tych dwoje nie potrafiło żyć bez siebie i dla wspólnego życia wiele poświęcili. On miał żonę i dwójkę dzieci, ona razem z mężem wychowywała syna... Poznajcie historię ich miłości.
Zobacz także: Taka miłość się nie zdarza! Historia miłości Pawła Królikowskiego i Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej
Historia miłości Bogumiły Wander i Krzysztofa Baranowskiego
Choć już na pierwszym spotkaniu oboje wpadli sobie w oko, nic nie zwiastowało, że może z tego wyniknąć coś poważnego. Poznali się w 1977 roku na Balu u Architektów. Wtedy było to wydarzenie, na którym pojawiała się cała śmietanka towarzyska stolicy, nie mogło więc na nim zabraknąć Bogumiły Wander, jednej z najpopularniejszych prezenterek telewizyjnych. Zaproszenie dostał także Krzysztof Baranowski, który cztery lata wcześniej powrócił z samotnego rejsu dookoła świata i od tamtej pory był idolem niemal wszystkich Polaków.
„To trwało moment. Ale wystarczyło, żebym powiedział: »To jest ta kobieta!«”, wspomina tamto pierwsze spotkanie Baranowski w wywiadzie rzece „Spowiedź kapitana”.
Nie podszedł wtedy do niej, a ona szybko zniknęła mu z oczu, zajęta swoim towarzystwem. Ale jak się później okazało, ta jedna chwila, gdy ich spojrzenia się spotkały, jej też wystarczyła, by się zauroczyć przystojnym żeglarzem.
Na kolejne spotkanie musieliby pewnie długo czekać, gdyby nie przypadek. Baranowski szukał wtedy pracy, bo właśnie rozstał się z redakcją „Trybuny Ludu”, dla której przez lata pisywał reportaże ze swoich morskich wypraw. Pomocną dłoń wyciągnął do niego ówczesny prezes TVP Maciej Szczepański, który był pasjonatem żeglarstwa, dlatego postanowił zatrudnić Baranowskiego i pozwolił mu tworzyć własny program. Kapitan dostał też swój gabinet, położony tuż przy telewizyjnej restauracji. Obok drzwi tego pokoju codziennie przechodzili niemal wszyscy pracownicy TVP, a więc – i Wander.
Któregoś dnia natknęli się tam na siebie, ale skończyło się tylko na wymianie uprzejmości. Następne spotkanie było już znacznie dłuższe i to ono zaważyło na tym, że choć oboje byli już wtedy w związkach, to zaczęli się umawiać.
Któregoś dnia Baranowski, wychodząc z pracy, zauważył stojącą na schodach Wander. Czekała na taksówkę, a on zaproponował, że ją podwiezie.
„Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że coś więcej może nas połączyć. Kochałem swoją żonę i chciałem pozostać jej wierny. Ale z drugiej strony ta kobieta mnie fascynowała”, wspomina tamtą pierwszą wspólną przejażdżkę kapitan.
Kilka tygodni później napisał do Bogumiły list.
„Do tej pory wystarczało mi, że mieszkamy w jednym mieście, ale już mi nie wystarcza”, przyznał.
W odpowiedzi dostał zaproszenie na obiad. To była ich pierwsza randka.
Krzysztof Baranowski i Bogumiła Wander - razem na zawsze
Pytany o to, czy przed poznaniem Bogumiły Wander miał jakieś romanse, Baranowski szczerze odpowiada:
„Tak. Były bez znaczenia. Po samotnym rejsie, kiedy nabrałem śmiałości i poczułem się prawdziwym facetem, poderwałem jedną słynną aktorkę, potem drugą, ale to były znajomości, które kończyły się po paru lub kilkunastu miesiącach. Z Bogusią zapowiadało się podobnie”.
Co sprawiło, że tym razem skończyło się inaczej? Po prostu się w sobie zakochali i nie mogli bez siebie żyć. Kiedy kapitan wypływał w długi rejs, pisał do niej romantyczne listy, a kiedy wracał do Warszawy, umawiali się na potajemne schadzki. Nie przeszkodziło im nawet to, że szybko dowiedział się o nich… mąż Bogumiły. Tolerował to jednak, a raz nawet zawiózł swoją żonę na spotkanie z Baranowskim. Nie godził się tylko na to, by Wander od niego odeszła, ale na to, że miała kochanka, przystał.
Inaczej było z żoną kapitana, która o romansie z prezenterką dowiedziała się z jego dziennika. Wtedy dała mu jeszcze szansę, bo Baranowski mówił, że zerwie znajomość z Wander.
„Ale nie potrafiłem dotrzymać obietnicy. Szybko wróciłem do nałogu, który nazywał się »Bogusia«”, wyznał w „Spowiedzi kapitana”.
Jakiś czas później, podczas ostrej kłótni z żoną, przyznał, że wciąż spotyka się z Wander. A potem wyprowadził się z domu. Był rok 1992 i droga do tego, by związać się z ukochaną, była otwarta. Ale kiedy tylko zamieszkali razem, okazało się, że wspólne życie nie jest takie proste.
„Po kilku tygodniach Bogusia powiedziała, że wraca do męża. Nie mogła żyć bez dziecka. Właściwie nie wiem, dlaczego nie zabrała go ze sobą. Może mąż jej na to nie pozwolił?”, wspomina Baranowski.
I choć dodaje, że szalał wtedy z rozpaczy, nie walczył o tę miłość. Postanowił, że się… utopi. Dlatego wypłynął w rejs. Jednak zamiast popełnić samobójstwo, zdecydował się przelać swój ból na papier i napisał książkę o kobiecie, która się nim bawiła, a w końcu odeszła.
„I tak przez trzy miesiące rejsu powstał »Samotny żeglarz«. Ostatni rozdział kończyłem na lotnisku. Tymczasem okazało się, że w Warszawie czeka na mnie stęskniona Bogusia”, wspomina kapitan.
Od tamtej pory minęło już ponad 28 lat, przez które on i jego ukochana byli nierozłączni.
(KT, RED)
Bogusława Wander karierę w TVP zaczęła w połowie lat 60. Przez lata była prezenterką i na żywo zapowiadała programy, prowadziła festiwale w Opolu i Sopocie, zagrała nawet epizody w kilku filmach. Z telewizji odeszła w 2003 roku.
Zobacz także: Bogumiła Wander "z trudnością kontaktuje się ze światem". Krzysztof Baranowski sprzedał dom, by zapewnić opiekę żonie
Bogumiła Wander i Krzysztof Baranowski poznali się 43 lata temu, oficjalnie parą są od 28 lat. W 2005 roku wzięli ślub.
Krzysztof Baranowski jako pierwszy Polak dwukrotnie opłynął samotnie Ziemię (w 1973 i 2000 roku). Był jednym z inicjatorów budowy żaglowca Pogoria i pomysłodawcą Szkoły pod Żaglami.
Ekskluzywne dodatki do kuchni? Spraw je sobie w atrakcyjnej cenie, wykorzystując do Duka rabat dostępny na tej stronie!