Kamil Durczok przerwał milczenie. Dziennikarz wydał oświadczenie w sprawie swojego aresztowania
Kamil Durczok przerwał milczenie i skomentował zarzuty, które na nim ciążą. Jak się broni?
Dla Kamila Durczoka ten rok był niezwykle trudny. Były dziennikarz TVN najpierw spowodował wypadek pod wpływem alkoholu, a na początku grudnia został aresztowany i doprowadzony do Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Według medialnych doniesień prezenter w 2009 roku miał złożyć razem ze swoją ówczesną żoną weksle, które pozwoliły małżeństwu wziąć kredyt na kwotę 2 milionów franków szwajcarskich. Marianna Dufek twierdzi jednak, że nie podpisywała żadnych dokumentów, ani też nie wiedziała nic o pożyczce.
Kamil Durczok postanowił przerwać milczenie w tej sprawie i wydał obszerne oświadczenie w mediach społecznościowych.
Zobacz także: Kamil Durczok imprezował cztery dni?! Tabloid publikuje zeznania dziennikarza
Kamil Durczok komentuje postawione mu zarzuty
p.p1 {margin: 0.0px 0.0px 0.0px 0.0px; font: 12.0px 'Helvetica Neue'; -webkit-text-stroke: #000000}
span.s1 {font-kerning: none}
Aktualnie prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. Kamil Durczok złożył obszerne wyjaśnienia śledczym, a teraz postanowił także wyjaśnić wszystko opinii publicznej. Na jego Facebookowym profilu można przeczytać bardzo obszerny post na ten temat.
Dotąd milczałem. Nie komentowałem ani decyzji Sądu I instancji, ani informacji wyciekających z Prokuratury. Powstrzymywałem się od komentarzy, choć wielu uznawało to za słabość i brak argumentów na swoją obronę. Zdziwienie było pewnie tym większe, że przez lata aktywności dziennikarskiej przyzwyczaiłem Was do szybkiej i zdecydowanej reakcji na to, co dzieje się wokół. Chciałbym napisać, co o tym wszystkim myślę i jaka jest prawda. Chciałbym, ale nie mogę. To, co wiem, z czym mogłem się zapoznać po zatrzymaniu przez CBŚP i przesłuchaniach w Prokuraturze, objęte jest tajemnicą śledztwa. Gospodarzem postępowania jest prokuratura i tylko ona może decydować, które spośród wszystkich dokumentów są przedstawiane opinii publicznej. Szanuję to i nie zrobię niczego, co mogłoby tę zasadę złamać - czytamy w oświadczeniu wydanym przez dziennikarza.
Według opinii Kamila Durczoka do tej całej nieprzyjemnej sytuacji przyczynili się bank oraz ludzie, którzy w nim pracują, a także procedury.
Wierzę, że na całą prawdę przyjdzie w końcu czas. Podobnie jak na pociągnięcie do odpowiedzialności banku i pracujących w nim ludzi, którzy powinny wiedzieć, do czego doprowadziła ich chciwość, zachłanność i nieetyczne działania - brzmi dalsza część oświadczenia Kamila Durczoka.
Ponadto prezenter przyznał, że prokuratura zdecydowała się na areszt ze względu na obawę matactwa z jego strony.
Prokuratura, wnioskując o areszt, przekonywała Sąd, iż będę mataczył. Wyjaśniam więc, że wiedziałem o sprawie od 4 miesięcy, bo wtedy napisały o niej po raz pierwszy media. Gdybym zamierzał mataczyć, uciekać, czy w jakikolwiek sposób utrudniać postępowanie, uczyniłbym to w ciągu tych 4 miesięcy. [...] Spokojnie czekałem na szansę złożenia wyjaśnień. Szkoda, że musiało je poprzedzić zatrzymanie na ulicy i doprowadzenie w kajdankach. Zaręczam, że stawiłbym się sam, bez zwłoki i na każde wezwanie. Dziś słyszę, że złożone przeze mnie, bez wahania, szczere i obszerne wyjaśnienia, a także odpowiedzi na wszystkie pytania Prokuratora, to tylko przyjęta "linia obrony". Czy to znaczy, że przytaczanie faktów i mówienie prawdy to coś nagannego? Tak, moją linią obrony jest mówienie prawdy. I będę w tym konsekwentny. Sąd, rozpatrując wniosek o tymczasowe aresztowanie, był w stanie spojrzeć na sprawę w sposób wnikliwy i rzetelny. I to nie dlatego, że stanął przed nim Kamil Durczok, tylko dlatego, że był wolny od nacisków i niezależny - podkreśla Kamil Durczok.
Pod koniec swojego oświadczenia, dziennikarz podziękował wszystkim, którzy go wspierali w tym trudnym dla niego momencie. Poprosił również, aby nie osądzać go zbyt pochopnie, póki sprawa nie zostanie wyjaśniona do końca.
Dziękuję znajomym i nieznajomym, którzy nie stracili wiary we mnie. Dajecie mi mnóstwo siły. Tych, którzy już mnie osądzili, proszę: nie ferujcie wyroków nie znając szczegółów. Jestem zwykłym obywatelem, takim, jak Wy. Zapewniam, że biorę odpowiedzialność za błędy, które w życiu popełniłem - napisał na koniec Kamil Durczok.
Na końcowe wyniki śledztwa zapewne będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Całe oświadczenie Kamila Durczoka możecie przeczytać poniżej.
Kamil Durczok został aresztowany na początku grudnia w związku z podejrzeniem o przedstawienie sfałszowanych weksli
Wierzycie w jego niewinność?