Joanna Opozda przeżyła chwile grozy na spacerze z synem. "Biegł prosto na nas"
Joanna Opozda podzieliła się na Instagramie niepokojącą historią, która wydarzyła się podczas jej spaceru po lesie z dwuletnim synkiem Vincentem. Aktorka nie kryła emocji i przyznała, że była przerażona.
Joanna Opozda jest bardzo aktywna w social mediach i chętnie za ich pomocą przekazuje fanom informacje dotyczące swojego życia, a także pokazuje swojego rozkosznego synka Vincenta, który jest owocem jej związku z Antonim Królikowskim. Tym razem Opozda zaniepokoiła fanów i opowiedziała, co przydarzyło jej się w lesie podczas spaceru z dzieckiem.
Joanna Opozda roztrzęsiona incydentem w lesie. "Myślałam, że dostane zawału"
Joanna Opozda jest jedną z najpopularniejszy polskich aktorek, którą wiele osób może kojarzyć z roli Jowity Kaczmarek-Zielińskiej w serialu "Pierwsza miłość". Aktorka w ostatnim czasie wzięła udział w produkcji "Wieczór Kawalerski", jednak jej kariera spadła na dalszy plan odkąd została mamą. Joanna Opozda w 2021 roku wyszła za mąż za Antoniego Królikowskiego, jednak para rozstała się jeszcze przed narodzinami dziecka, a ich relacje od tego momentu są bardzo napięte. Opozda zarzucała aktorowi, że nie płaci alimentów na syna, a także nie spędza z nim czasu. Królikowski jakiś czas temu wyprowadził się z Warszawy do Wrocławia i zapowiedział, że aktualnie skupia się... na sprawach rodzinnych. Aktor już od jakiegoś czasu spotyka się z prawniczką Izabelą Banaś, a kilka dni temu doczekał się narodzin córki.
Joanna Opozda jak dotąd nie zdradziła, czy również i jej serce jest zajęte. Na jej profilu w mediach społecznościowych przewijają się głównie treści dotyczące macierzyństwa i chętnie pokazuje, jak spędza czas z małym Vincentem. Celebrytka w weekend postanowiła zabrać synka do lasu, jednak zamiast relaksu na łonie natury spotkała ich przykra sytuacja.
Słuchajcie, spotkałam dzisiaj ludzi w lesie (po raz kolejny) z puszczonym psem. Pies nie był na smyczy. Byłam z synkiem, który siedział w wózku, a pies biegł prosto na nas. Myślałam, że dostanę zawału. Szanujmy się ludzie, lasy są dla wszystkich, nie tylko dla was i waszych psów. Poza tym za takie zachowanie grozi kara grzywny nawet 1000 złotych. Piszę o tym, bo wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy
Opozda podkreśliła, że takie sytuacje nie są odosobnione i już wcześniej zdarzyło jej się coś podobnego. Wówczas 36-latka była na spacerze nie tylko z synkiem, ale również z jej pieskiem - Merlinką.
Raz miałam taką sytuację, że szłam z Merlinką (całe szczęście przywiązaną do wózka) i rzucił się na nią właśnie taki wielki pies, który chciał ją rozszarpać. Całe szczęście szybko wzięłam ją na ręce. Wtedy pies rzucił się na mnie i zaczął po mnie skakać. Zanim dobiegli właściciele, byłam cała podrapana. Mam od tamtej pory traumę i apeluję do was o rozwagę
Joanna Opozda postanowiła przytoczyć również historie, której była świadkiem.
A i jeszcze taka historia. Jakiś czas temu właścicielka małego pieska spacerowała z nim po mieście bez smyczy. Niestety, piesek nagle się przestraszył i wpadł pod samochód. Piesek nie przeżył. To był straszny widok. Jak ta pani płakała... Na pewno miała ogromne wyrzuty sumienia. Bądźmy odpowiedzialni
Zobacz także: Nagły zwrot akcji ws. Joanny Opozdy i Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej. Antoni Królikowski znowu namieszał?