Reklama

Joanna Opozda błyskawicznie odpowiedziała na zarzuty Antka Królikowskiego, który twierdzi, że przelewała sobie pieniądze z ich wspólnego konta, choć głównie to on wpłacał tam pokaźne sumy. Na potwierdzenie swoich słów aktor pokazał screeny z przelewów, teraz głos w sprawie zabrała sama Joanna, ostro twierdząc, że to manipulacja:

Reklama

To było do przewidzenia. Druga strona robi to, w czym się czuje najlepiej. Kłamie, wybiela się, wymyśla niestworzone historie, które nijak mają się do rzeczywistości - pisze Opozda.

Poznajcie szczegóły.

Opozda i Królikowski oraz wzajemne oskarżenia o manipulacje

Medialna afera z udziałem Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego przybiera na sile. Wzajemne oskarżenia o manipulacje i kłamstwa nie ustają. Kiedy Opozda zarzuciła Królikowskiemu, że nie płaci alimentów na syna, ten nie pozostał jej dłużny. Opublikował długie oświadczenie, w którym padły mocne słowa. Antek stwierdził, że Joanna w dużej skali przywłaszczała sobie zarabiane przez niego pieniądze, przez to komornik zajął jego konto. Jednocześnie stwierdził, że była partnerka chce go zniszczyć i nie może pogodzić się z ich rozstaniem, on sam zaś zaczął nowe życie i jest szczęśliwy. Kilka minut po oświadczeniu Antka, głos w sprawie zabrała Opozda. Aktorka na początku wyjaśniła sprawę alimentów - twierdzi, że ojciec Vincenta nie płacił ich na czas:

Alimenty zasądził sąd, nie ja. Przyjrzał się Twoim zarobkom i ustalił odpowiednią kwotę. Gdybyś był przyzwoitym człowiekiem i płaciłbyś co miesiąc alimenty na czas, komornik nie zająłby Twojego konta, to chyba oczywiste. Ile razy próbowałam się z Tobą dogadać? Ile razy mój prawnik próbował się z Tobą skontaktować? O prawdziwym życiu nie masz wielkiego pojęcia, prawdziwe życie to nie jest wieczna impreza. Nigdy nie zmieniłeś naszemu dziecku pieluchy, nigdy nie wstawałeś do niego w nocy, nie kąpałeś go. Za to kiedy nasz synek miał 2 miesiące, przyniosłeś mu kostkę Rubika i zapytałeś czy może już jeść pierogi. Więc jakim ojcem jesteś?

Następnie wytłumaczyła, że przelewy, o których mówił Antek, były na ich wspólny dom:

Co do przelewów, które Antek pokazuje. To kolejna manipulacja. Są to transakcje sprzed narodzin naszego dziecka. Wystarczy spojrzeć na daty, są one wykonywane podczas naszego małżeństwa. W większości są to przelewy na dom, który wspólnie zainwestowaliśmy, płacąc po równo. Te przelewy nie mają nic wspólnego z tą sprawą - pisze Joanna.

Na koniec dodaje, że nie chciała publicznie brać brudów, jednak ma dość stawiania ją w takim świetle. Ponownie wspomina również o "kochance" Antka, z którą miał spędzać wakacje, gdy ich synek był w szpitalu:

To było do przewidzenia. Druga strona robi to, w czym się czuje najlepiej. Kłamie, wybiela się, wymyśla niestworzone historie, które nijak mają się do rzeczywistości. Mogłabym punkt po punkcie odeprzeć te wyimaginowane zarzuty, pokazać kolejne wiadomości, zdjęcia, nagrania itd, ale zostawię to odpowiednim organom, które potwierdzą ich wiarygodność, bo będą dowodami w sprawie sądowej. Jedno muszę jednak skomentować. Antku, z naszym rozstaniem pogodziłam się już dawno. Nie ukrywam, było mi ciężko, bo bardzo mnie zraniłeś. Ale kiedy nasz syn poważnie zachorował i wylądował w szpitalu, a Ty pojechałeś z kochanką na wakacje do Kudowy, porzucając go po raz drugi, zaczęłam dziękować Bogu, że nie jesteś już moim partnerem. Przykro mi, że musiało dojść do tego medialnego cyrku, ale w obliczu stawiania mnie w jak najgorszym świetle, musiałam bronić się w jedyny znany Państwu Królikowskim sposób: publicznie.

Antek Królikowski równie szybko odpowiedział Opoździe, publikując screeny z przelewami alimentów na rzecz syna.

Oto wpisy Joanny:

Oto screeny, które pokazał Antoni:

Instagram

Zobacz także:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama