Jerzy Stuhr przerywa milczenie po głośnej aferze! "Jestem dobrej myśli, bo nikomu nic nie zrobiłem"
Jerzy Stuhr udzielił wywiadu po tym, jak miał stracić prawo jazdy za prowadzenie samochodu po spożyciu alkoholu. Zdradził, dlaczego wsiadł wtedy do samochodu.
Niedawno cała Polska mówiła o skandalu związanym z Jerzym Stuhrem. Aktor miał prowadzić samochód po spożyciu alkoholu i doprowadzić do kolizji. Na szczęście motocyklista, który brał udział w zdarzeniu drogowym nie doznał poważnych obrażeń. U 75-letniego kierowcy lexusa wykryto natomiast 0,7 promila alkoholu. Incydent - podobnie jak ten z Beatą Kozidrak - wywołał burzę w mediach. Teraz w sieci pojawiła się krótka rozmowa z Jerzym Stuhrem, który zdradził, jak się czuje po ostatnich wydarzeniach.
Jerzy Stuhr udzielił wywiadu po głośnej aferze
Niedawno Jerzy Stuhr wydał oświadczenie, w którym przeprosił wszystkich za incydent drogowy, w którym brał udział. Komunikat został przekazany za pośrednictwem jego syna, Macieja Stuhra. Teraz Jerzy Stuhr odpowiedział na kilka pytań związanych z ostatnimi wydarzeniami na łamach serwisu "Fakt".
- Ale niech pani od razu wyroku na mnie nie wydaje! Ja jestem dobrej myśli, bo nikomu nic nie zrobiłem - powiedział Jerzy Stuhr, gdy usłyszał, że mnóstwo osób było zszokowanych tym, czego się dopuścił.
Zobacz także: Macieja Stuhra wszyscy znają, a kim jest córka Jerzego Stuhra, Marianna?
Później aktor przyznał, że wypił "parę kieliszków wina więcej" i wsiadł do samochodu. Dlaczego nie pomyślał o wzięciu taksówki? Powodem miał być pośpiech na spotkanie.
- Tak, nagle okazało się, że dziennikarz, z którym wydawało mi się, że jestem umówiony następnego dnia, czeka na mnie wtedy i tyle - stwierdził Jerzy Stuhr.
Zobacz także: Małgorzata Rozenek-Majdan zabrała głos w sprawie Jerzego Stuhra w "Dzień Dobry TVN"!
Na koniec aktor zdradził, że jak na razie cały incydent nie odbił się na jego zdrowiu. Poinformował, że teraz zamierza korzystać z pomocy taksówek, choć na razie i tak głównie przesiaduje w domu. Niedługo jednak wybiera się w podróż do Włoch na festiwal filmowy. Co sądzicie o tłumaczeniach Jerzego Stuhra?