Reklama

Beata Tadla wygrała 8. edycję "Tańca z Gwiazdami" w Polsacie i zgarnęła kryształową kulę, ale... Jarosław Kret twierdzi, że to jego zasługa! Choć w czasie trwania programu rozstał się z ukochaną i naraził ją na wiele niepowodzeń, teraz tłumaczy, że jest współodpowiedzialny za jej sukces.

Reklama

Dokonała tytanicznego dzieła. To nie ma co w ogóle ukrywać. Niesamowicie się cieszę. Namówiłem Beatę do tego programu. Namówiłem producentów tego programu, żeby ją też namówili, bo oni się bali, że ona nie będzie chciała brać w tym udziału. I od pierwszego odcinka już jak widziałem jej pierwszy taniec, to wiedziałem, że będzie w finale - powiedział z przekonaniem Jarosław Kret w NOWEJ TV.

Przypominamy, że po rozstaniu z życiowym partnerem, Beata Tadla chciała nawet odejść z "Tańca z Gwiazdami", ale Jan Kliment jej na to nie pozwolił. To chyba on odpowiada za jej osiągnięcia na parkiecie, nie sądzicie?

Zobacz także: "Taki numer, jaki wyciął jej Jarek może każdego złamać" - Krzysztof Gojdź wspiera Beatę Tadlę w trudnych chwilach!

Znam Beatę, potrafi ciężko pracować, włożyła całą swoją energię i wszystkie uczucia, całą pasję w ten taniec. Musiała wygrać, to nie ma gadania. Beata jest szalenie ambitna i jak postanowi to, tak to wykona, to zrobi. Jest diabelnie pracowita. Cieszę się, gratuluję jej z całego serca - słodzi dalej Jarosław Kret, czyżby dlatego, że postanowił ją odzyskać?

Pogodynek podobno żałuje, że zostawił Beatę, ale ona raczej nie da mu drugiej szansy. Już na finale "Tańca z Gwiazdami" było widać, że trzyma byłego na dystans...

Zobacz: Też zauważyliście ten gest? Kret tuż po finale "Tańca z Gwiazdami" pogłaskał Tadlę, a co zrobiła ona?

Jarosław Kret pogratulował byłej partnerce wygranej w "Tańcu z Gwiazdami"

ONS

Teraz twierdzi, że jej sukces to także jego zasługa!

Reklama

ons.pl

Reklama
Reklama
Reklama