Dziś mijają trzy lata od śmierci Ani Przybylskiej. Bieniuk wspominał jak ją poznał: "Były jeszcze dwie dziewczyny, ale..."
Dziś mijają trzy lata od śmierci Ani Przybylskiej. Bieniuk wspominał jak ją poznał: "Były jeszcze dwie dziewczyny, ale..."
Czy od razu między nimi zaiskrzyło?
1 z 7
W czwartek 5 października mijają dokładnie 3 lata od śmierci Anny Przybylskiej. Jarosław Bieniuk ostatnio odciął się od medialnego zainteresowania w związku z wydaniem książki o Ani. Jednak dwa lata po jej śmierci wspominał początki znajomości z Anią Przybylską. Jak zaczęła się ich znajomość?
Zobacz: Bieniuk PIERWSZY RAZ szczerze o związku z Martyną Gliwińską: "Dzięki niej życie znów mnie cieszy!"
Nie da się ukryć, że sportowiec i aktorka byli jedną z najpiękniejszych par w polskim show-biznesie. Do szaleństwa zakochani, zawsze uśmiechnięci i spełnieni. Ania Przybylska wszystkim kojarzyła się z temperamentem i ogromną radością do życia. Czy Jarosław Bieniuk też miał takie pierwsze wrażenie, jak ją zobaczył? Sportowiec tak wspominał początki miłości i związku z Anią Przybylską w magazynie "Viva".
Co powiedział? Zobaczcie na następnych slajdach!
ZOBACZ WIĘCEJ:
2 z 7
Jak zaczęła się miłość Jarosława Bieniuka i Ani Przybylskiej?
Poznaliśmy się w Sopocie na jakiejś imprezie, mieliśmy przecież wspólnych znajomych. Siedzieliśmy przy stoliku obok siebie i cały czas rozmawialiśmy. Były jeszcze dwie ładne dziewczyny, znajome Ani i moje, ale ona wyróżniała się skromnością i poczuciem humoru. Pamiętam, że fajnie nam się gadało. Po imprezie, kiedy już pożegnaliśmy się, mój znajomy Marcin mówi: "Czemu nie zbajerowałeś tej policjantki? Ona cię zagadywała, a ty trzymałeś ją na dystans?". Nie wiedziałem, że Ania jest znaną aktorką i gra policjantkę w "Złotopolskich".
Co było dalej?
3 z 7
Wówczas Ania miała męża, Dominika. Jarosław Bieniuk czuł chemię, ale nie chciał rozbijać małżeństwa, dlatgeo cierpliwie czekał. Okazało się, że w małżeństwie Ani nie działo się najlepiej i aktorka wyprowadziła się od męża.
Kiedy się po tym spotkaliśmy, dała mi swój numer, żebym zadzwonił, bo za chwilę, jak powiedziała będzie miała premierę filmu w Poznaniu i może mi załatwić bilet. Mieszkałem wtedy blisko poznania i... tak się zaczęło.
To jednak nie wszystko!
4 z 7
Kiedy Ania Przybylska odezwała się do Jarosława Bieniuka w sprawie premiery filmowej okazało się, że niestety on nie może przyjechać, bo przebywa na obozie sportowym. Czy sportowiec miał tremę przed znaną aktorką?
Nie, chociaż ja dopiero zaczynałem karierę, a ona już stawała się popularna. Ale spotykaliśmy się w większej grupie, wypiliśmy razem parę drinków, mieliśmy za sobą kila ekstrarozmów, kilka wspólnych żartów... Ale jeszcze nigdy nie wymieniliśmy pocałunku.
Kiedy to się stało?
5 z 7
Jarosław Bieniuk zdobył się na odwagę i pojechał do Ani:
Wiedząc jednak, że wyprowadziła się od mamy, nabrałem odwagi, pojechałem do niej do Sopotu i pierwszy raz spotkaliśmy się ze sobą nie jako koledzy, ale może przyszła para. A później to już poszło szybko...
6 z 7
Później sytuacja się odwróciła, kiedy Jarosław Bieniuk przebywał w Berlinie. Ania Przybylska namówiła swojego kuzyna, ponieważ nie miała prawa jazdy, aby zawiózł ją do Niemiec samochodem Bieniuka, aby mogła spotkać się ze sportowcem:
Rzeczywiście pojawiła się w Sopocie. Wtedy spędziliśmy razem naszą pierwszą noc. Od tamtej pory byliśmy już razem. Dokładnie pamiętam datę, 13 lipca 2001 roku. Wtedy, w Berlinie, pierwszy raz chodziliśmy trzymając się za ręce, a potem we troje z jej kuzynem pojechaliśmy do Wronek i Ania już w tych Wronkach ze mną została. Miałem tam tylko małe dwupokojowe mieszkanko z jedną kanapą w "uroczym" miejscu koło więzienia, ale to było bez znaczenia.
Polecamy: "To cudowne być z kimś tak bardzo, bez reszty". Tak się kochali Anna Przybylska i Jarosław Bieniuk
7 z 7