Reklama

Jarosław Bieniuk opowiedział jak sobie radzi po śmierci Anny Przybylskiej. Sportowiec udzielił wzruszającego wywiadu w Dzień Dobry TVN, w którym zdradził jak teraz wygląda jego życie. Piłkarz mówił m.in. o swojej firmie, która odnosi coraz większe sukcesy i jak się okazuje właśnie rozpoczyna działalność na zagranicznych rynkach.

Reklama

Jarosław Bieniuk mówił także o swoich synach, którzy - jak się okazuje - idą śladami swojego taty i już trenują piłkę nożną.

Szymon trenuje piłkę nożną już czwarty rok, Jasiu tak nieśmiało też zaczyna. Chodzi na judo i na piłkę nożną, zobaczymy co z tego będzie. Na razie to jest tylko zabawa, może kiedyś zostaną zawodowymi piłkarzami. Od razu mówię, że nie naciskam ich i mają wolny wybór... No może troszkę ukierunkowuje, ale na pewno do niczego nie zmuszam - żartował Jarosław Bieniuk.

Jak podkreśla, przede wszystkim jest tatą trójki dzieci, a na jego barkach spoczywa obowiązek ich wychowywania.

Nie jest to proste, bo trzeba połączyć szkołę, zajęcia dodatkowe, opiekę, poczucie bezpieczeństwa. Nie mogę pracować na cały etat, muszę wracać do domu i opiekować się, być przede wszystkim z tymi dzieciakami - mówił w DDTVN.

Jarosław Bieniuk przyznał, że to właśnie dzieci, rodzina i przyjaciele pomogli mu wytrwać po śmierci Anny Przybylskiej.

Rodzina, najbliżsi, przyjaciele to jest to, co jakby utrzymuje mnie w pionie. Nie ma co ukrywać, że to był bardzo ciężki okres w moim życiu - podkreśla.

Plany na przyszłość?

Mam wiele projektów w naszej firmie, wiele pomysłów które realizuje. Trzeba żyć dalej i patrzeć do przodu. Wir pracy i obowiązków nie pozwala mi przestawać przeć do przodu - powiedział w TVN.

Życzymy więc siły i wytrwałości!

Zobacz także: Jarosław Bieniuk pokazał zdjęcie z wakacji. Wspomina swoje ukochane miejsce

Jarosław Bieniuk opowiedział o swoich dzieciach.

Reklama

Piłkarz udzielił wzruszającego wywiadu w DDTVN.

Reklama
Reklama
Reklama