Jan Dąbrowski tym razem nie miał szczęścia. Co stało się po narodzinach trzeciej córki?
Jan Dąbrowski poskarżył się na serię niefortunnych zdarzeń. "Przepięknie rozpoczęty dzień" - ironizował youtuber. Co się stało?
Jan Dąbrowski opublikował na InstaStories zdjęcie i krótkie nagranie dokumentujące jego niezbyt udany poniedziałek. Rzeczywiście, trudno będzie mu zaliczyć ten dzień do najbardziej udanych. Zobaczcie, co mu się przytrafiało od świtu.
Jan Dąbrowski opisał swój pechowy dzień
Jan Dąbrowski i Sylwia Przybysz w ostatnim czasie dzielą się w sieci ogromnym szczęściem - niedawno doczekali się trzeciej córki, a Dzień Dziecka spędzali już w rodzinnym gronie. Okazuje się jednak, że youtuber nie uniknął drobnych złośliwości losu w tym szczęśliwym czasie. Wyliczył fanom, z czym zmagał się w poniedziałek rano.
Dzisiaj przepięknie rozpoczęty dzień:
1. Punkt poboru krwi zamknięty, a miałem zrobić testy alergiczne
2. Wjeżdżając na krawężnik, poszła przednia opona. Auto zostawione na tydzień w serwisie, bo czekają na opony od producenta - poskarżył się w instagramowej relacji
Zobacz także: Córki Sylwii Przybysz i Jana Dąbrowskiego już poznały siostrzyczkę. Wzruszający kadr
Aby nie być gołosłownym, Jan Dąbrowski umieścił na Instagramie także nagranie, na którym widzimy, jak jego samochód z przebitą oponą powoli wjeżdża na lawetę.
Czemu ty się, zła opono, z niepotrzebnym mieszasz lękiem - podpisał nagranie, trawestując fragment wiersza Wisławy Szymborskiej "Nic dwa razy"
Wygląda na to, że 27-latek nie tylko nie załatwił sprawy, na której mu zależało, ale i po drodze uszkodził samochód, co oznacza, że rodzina przez tydzień będzie musiała obyć się bez tego pojazdu. Rzeczywiście, przytrafił mu się poranek nie do pozazdroszczenia.
Zobacz także: Jan Dąbrowski pokazał, jak opiekuje się córką w szpitalu: "Ładnie je, dużo śpi"
Na szczęście influencer nie tracił pogody ducha, bo nawet gdy relacjonował swój "poniedziałek grozy", uśmiech nie schodził mu z twarzy. Przypomnijmy, że u Sylwii Przybysz i Jana Dąbrowskiego trwa właśnie rodzinne świętowanie. Starsze siostry z entuzjazmem powitały małą Jaśminę (bo takie imię otrzymała ich siostra), nadały jej nawet uroczy pseudonim ("Śminka") - a całej piątce udało się spędzić pierwszy wspólny Dzień Dziecka razem, bowiem młoda mama i nowo narodzona dziewczynka czuły się dobrze i szybko opuściły szpital.