Sebastian Karpiel-Bułecka jest zły na Paulinę Krupińską, że przyjęła pracę w "Dzień Dobry TVN"?!
Jak Sebastian Karpiel-Bułecka zareagował na to, że Paulina Krupińska będzie pracowała w "Dzień Dobry TVN"?
To było największe zaskoczenie podczas prezentacji wiosennej ramówki TVN i Discovery. Edward Miszczak, dyrektor programowy stacji, przedstawił nową parę prowadzących „Dzień dobry TVN”: Paulinę Krupińską-Karpiel oraz dziennikarza radiowego Damiana Michałowskiego.
Oni mają w sobie to coś. Są fantastyczną parą, pełną energii, pełną błyskotliwości - mówił Edward Miszczak i dodał, że nowy duet to „naprawianie »Dzień dobry TVN«” i pomysł na poprawienie oglądalności programu.
Paulina Krupińska o pracy w "Dzień Dobry TVN"
Paulina Krupińska nie ukrywa, że propozycja ją zaskoczyła.
Wzięłam udział w wieloetapowym castingu, ale nie miałam pojęcia, że chodzi o prowadzenie „Dzień dobry TVN” - opowiada.
Do nowego wyzwania podchodzi z entuzjazmem. Nie ma dużej tremy (w 2013 roku miała swój cykl w „Pytaniu na śniadanie”, prowadziła też programy w TVN Style). Liczy się jednak z tym, że życie mamy 4,5-letniej Antosi oraz 2,5-rocznego Jędrka bardzo teraz przyśpieszy. Co na to jej mąż, Sebastian Karpiel-Bułecka? Ponoć bardzo się ucieszył, a potem spytał… kto zajmie się odprowadzeniem dzieci do przedszkola.
Muszę przyznać, że to mój mąż, kiedy tylko jest w domu, odprowadza dzieci do przedszkola. Ale teraz postanowiliśmy, że jeśli zdarzy się taka sytuacja, że Sebastian wyjedzie na koncerty, a ja będę w tym czasie miała wydania, to poproszę o pomoc moich rodziców - mówi Paulina.
Czy gwiazda planuje z czasem zatrudnić opiekunkę?
W żadnym wypadku! Poza jednym epizodem, nigdy z takiej opcji do tej pory nie korzystaliśmy. Uważam, że najlepszą „instytucją” są jednak dziadkowie - tłumaczy.
Paulina ma szczęście, ponieważ jej rodzice mieszkają po sąsiedzku, więc zajmowanie się wnukami jest dla nich łatwiejsze. Nie jest bowiem prawdą, że na nagrania do TVN Paulina będzie musiała dojeżdżać z Zakopanego. Karpielowie mieszkają w Warszawie. W okolicach Kościeliska mają dom, ale jeżdżą tam na weekendy i urlopy. Wygląda jednak na to, że teraz Paulina i Sebastian będą na Podhalu widywani rzadziej.
Więcej przeczytacie w najnowszym "Fleszu"