Korwin o powstawaniu książki: Wyoutowałam się z życia towarzyskiego
Ile czasu pisała "Ćwiartkę raz"?
Tydzień temu na rynku ukazała się druga książka Karoliny Korwin Piotrowskiej "Ćwiartka raz". Dziennikarka, która słynie z ciętego języka i wygłaszania bezpardonowych opinii na temat show-biznesu i polskich gwiazd, zdecydowała się odbyć w sentymentalną podróż i opisać najważniejsze jej zdaniem wydarzenia, które miały miejsce na przestrzeni ostatnich 25 lat w Polsce. Skupiła się nie tylko na świecie gwiazd, co z pewnością ucieszy tych, którzy zarzucali jej, że zbyt wiele czasu poświęca celebrytom i ich życiu. Przypomnijmy: To najgłośniejsza premiera roku. Nowa książka Korwin już w sprzedaży
Napisanie książki, która liczy ponad 800 stron z pewnością nie było rzeczą łatwą i zajęło Karolinie sporo czasu. W rozmowie z AfterParty.pl zdradziła, co właściwie skłoniło ją do takiego kroku i jak długo pracowała nad tym tytułem. Okazuje się, że pomysł, który narodził się w jej głowie, szybko doczekał się realizacji, bowiem wydawnictwo z którym współpracuje natychmiast podchwyciło jej pomysł.
Siedzieliśmy z moim przyjacielem na placu Zbawiciela, ja piłam kawę. I miałam wrażenie, że to może być świetny moment, bo jednak te dwadzieścia pięć lat to jest super czas i ja bym nie chciała, żeby to gdzieś tak przeszło. Potem jak pisałam "Bombę" i to kalendarium, które było maciupeńkie, uświadomiło mi, że może warto coś takiego napisać. I to był telefon do Prószyńskiego, oni od razu myk, robimy natychmiast. Od września to tak naprawdę trwało. - wyjaśnia.
Gromadzenie materiału było chyba najbardziej czasochłonnych procesem przy powstawaniu książki. Korwin spędziła długie godziny w bibliotece, gdzie przeglądając archiwalne wydania prasy, wybierała najciekawsze fragmenty. Kierowała się przy tym jasnym kluczem, ponieważ chciała, żeby "Ćwiartka raz" zawierała tylko prawdziwe informacje oraz słowa wypowiedziane i autoryzowane przez gwiazdy.
Zaczęło się od tego, że we wrześniu napisałam sobie tzw. drabinkę książki. Zrobiłam sobie kalendarium rzeczy, które muszą się w tej książce znaleźć. Następnie udałam się do Biblioteki Narodowej, odnowiłam swoją legitymację od czasów studiów nie ruszaną. Pamiętam pierwsze posiedzenie - dziesięć godzin bez jedzenia i bez picia, sztywne nadgarstki, sztywny kręgosłup ze świadomością narastającą tego, że ta książka będzie zupełnie inna niż myślałam, że do przekopania mam potworne ilości archiwów, że jak chcę to zrobić dobrze to muszę dać temu czas i przychodzić tutaj prawie codziennie. (...) Miałam bardzo jasny klucz: miesięczniki, tygodniki opinii, ważne dzienniki. Nie szłam w ogóle w tabloidy. Zrobiłam prawie 5000 zdjęć, żeby mieć wybór z dużej ilości rzeczy. Zaczęłam pisać 27 grudnia, a sprzątnęłam to na tydzień przed Wielkanocą. - zdradza
Na koniec rozmowy Karolina przyznała, że lubi nasz portal. Dziękujemy :) Zachęcamy was do lektury, z pewnością znajdziecie tam ciekawe informacje o waszych ulubionych gwiazdach.
Zobacz: Korwin śledzi Dodę na Instagramie. Nie wszystko jej się podoba
Karolina Korwin Piotrowska wróciła na salony: