Halejcio wyznała, skąd miała pieniądze na willę za 9 milionów. Tak dorobiła się majątku
Klaudia Halejcio została zapytana przez Marzenę Rogalską, w jaki sposób kupiła tak drogi dom. Aktorka opowiedziała o swojej drodze do fortuny
Willa za 9 milionów złotych, najdroższe samochody, egzotyczne wakacje - codzienność Klaudii Halejcio od kilku lat już wzbudza spore zainteresowanie internautów, którzy wciąż dociekają, jak aktorka dorobiła się tak wielkiego majątku. Takie pytanie padło również w programie "Rogalska show" Marzeny Rogalskiej w TVN Style. Halejcio niczego nie ukrywała:
Ja każde, każde zarobione pieniądze odkładałam!
Co jeszcze zdradziła?
Na czym dorobiła się Klaudia Halejcio?
Luksusowe życie Klaudii Halejcio, którego nie ukrywa na swoim Instagramie, nieustannie intryguje internautów (niektórych oczywiście irytuje). Aktorka, znana m.in. ze "Złotopolskich" czy "Pierwszej miłości", już nie raz w wywiadach opowiadała o tym, jak dorabiała się fortuny. Kiedy zaś związała się z milionerem, Oskarem Wojciechowskim, musiała zacząć odpierać zarzuty, że wszystko, co posiada, zawdzięcza właśnie jemu. W rozmowie z "Party" mówiła:
Nie mam poczucia, że nagle spłynęło na mnie bogactwo. Od mojego partnera nie dostałam niczego. Dom jest w połowie mój, kredyt też jest wspólny, wkład własny również był taki sam, choć Oskar chciał zapłacić całość
Temat jej wielkiej posiadłości wciąż przewija się w mediach. Marzena Rogalska w swoim show nie mogła go pominąć:
Jak to się robi, serio, jak to się robi, że w wieku 34 lat kupuje się willę za 9 baniek? To nie jest złośliwe pytanie
Halejcio odpowiedziała:
Ja każde, każde zarobione pieniądze odkładałam. Chwytałam się wszystkiego, czego tylko mogłam, chodziłam na wszystkie eventy, gdzie tylko mogłam sobie zarobić. Oprócz tego, co widać, grania miałam zawsze mnóstwo innych rzeczy, z których sobie dorabiałam, pisałam kampanie reklamowe firmom, sprzedawałam swoje scenariusze
Halejcio oszczędzała - nie kupowała nowych ubrań, jeździła samochodem, którego się wstydziła:
Jak potrzebowałam nowych ciuchów, to wypożyczałam albo mnie koleżanki ubierały. Pamiętam, jak jeździłam na eventy, gwiazdy przyjeżdżały samochodami... Ja miałam samochód, rodzice mi oddali taki wytłuczony, żeby otworzyć drzwi, to trzeba było popchnąć. Parkowałam pięć ulic dalej, żeby mi ktoś przypadkiem zdjęcia nie zrobił
Dziś sytuacja jest oczywiście inna, a Klaudia może pozwolić sobie na naprawdę drogie, luksusowe auta. Niedawno zaś jej partner kupił sobie samochód za... 3,5 mln złotych. Co na to Halejcio?
To jest spełnienie marzeń mojego Oskara, on się w tym realizuje. Na mnie w ogóle to nie robi wrażenia. Ja się odnajdywałam z tym na korbkę, myślę że dlatego mnie pokochał. Wcześniej mówiłam lambrodżini, ja po prostu jestem Grażyną
Klaudia Halejcio pracuje od 4. roku życia - już jako dziecko stawiała pierwsze kroki w filmie i serialach, m.in. "Złotopolskich":
Ludzie zapominają, że pracuję od czwartego roku życia. Zawsze było mnie na wszystko stać, bo sama na to zarabiałam. Każdy wybiera w show-biznesie swoją drogę. Są dziewczyny, które wydają na markowe ciuchy i torebki po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ja nigdy tego nie robiłam. Wszystkie oszczędności inwestowałam m.in. w nieruchomości. Nigdy nie brakowało mi pieniędzy, choć rzeczywiście wcześniej tego nie pokazywałam. Zawsze szłam do przodu, wspinałam się coraz wyżej i wyżej
Postawa godna podziwu?