Reklama

Napisał teksty do ponad 2 tysięc piosenek, z których wiele stało się hitami. Po śmierci Wojciecha Młynarskiego mówiło się, że „Odszedł ostatni z wielkich”. Dziś skończyłby 78 lat.

Reklama

Piosenkę piszę od końca. To znaczy wiem, jak się powinna rozpocząć, nie wiem, co będzie w środku, i wiem, że końcówka powinna wyskoczyć jak diabeł z pudełka. A sama robota jest żmudna i długa”, mówił Wojciech Młynarski.

Do pracy zasiadał codziennie wczesnym rankiem i stukał na maszynie do obiadu, a dźwięk wciskanych klawiszy budził jego dzieci. Czasami, szukając zacisznego miejsca w domu, zamykał się w łazience i tworzył na taborecie. Napisał ponad 2 tys. piosenek, z których kilkadziesiąt stało się hitami w latach 70. i… żyje do dziś. Pokazał to wieczór, już ponad dwa lata temu, w którym Młynarski odszedł. Facebook zalała wtedy fala jego piosenek, zamieszczanych w hołdzie autorowi. Okazało się, że znają je prawie wszyscy. I młodsi, i starsi.

Zobacz także: Rodzina Młynarskiego jest bardzo utalentowana. Kim są jego dzieci i byłe partnerki?

Niezłomny

Jako zawodowego tekściarza wylansowała Wojciecha Agnieszka Osiecka. To ona dała Kalinie Jędrusik jego tekst „Z kim tak ci będzie źle jak ze mną”. Piosenka w 1964 roku wygrała festiwal w Opolu. Osiecka zaprosiła też Młynarskiego do Radiowego Studia Piosenki, w którym napisał on (zaledwie w 40 minut!) tekst „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał” dla grupy Skaldowie. I w ten sposób dołączył do grona najważniejszych poetów polskiej piosenki. Sam jednak mówił o sobie, że jest tylko tekściarzem.

Przez całe życie zbierał potoczne powiedzonka i bawił się nimi w tekstach. Cenił humor delikatny, aluzyjny, inteligentny.

„Już jako nastolatek miałem w sobie myślenie satyryczne o rzeczywistości i na swój sposób dawałem temu dowód”, wspominał.

Jego piosenki były antidotum na szary PRL, choć – paradoksalnie – o nim głównie opowiadały. Nigdy nie zapisał się do partii, choć kuszono go lepszym mieszkaniem, samochodem. W pewnym momencie zrezygnował nawet z zagranicznych wyjazdów, bo kazano mu notować, o czym rozmawiają towarzyszący mu ludzie, a w 1976 roku podpisał „Memoriał 101” przeciw zmianom w konstytucji, za co ukarano go zakazem występów. Ale piosenki Młynarskiego były już na tyle znane, że śpiewali je zamiast niego inni.

Na drugim planie

Może nie czytał bajek na dobranoc, ale swoje dzieci inspirował i rozwijał w inny sposób. Wyróżniał się spośród innych tatusiów również wtedy, gdy ubrany w swoją słynną amerykańską kurtkę wojskową i dżinsy odbierał je (dość rzadko) ze szkoły.

„Nie umiał pogodzić bycia genialnym twórcą z rolą ojca trójki dzieci. I to nie jest żadna tabloidowa sensacja. Był stworzony do czegoś innego”, przyznał jego syn Jan.

W połowie lat 70. Adrianna Godlewska, pierwsza żona artysty, zaobserwowała u męża dziwne symptomy. U Młynarskiego zdiagnozowano zaburzenia afektywne dwubiegunowe, z którymi zmagał się potem latami. Jednak to udar, który przeszedł w ostatnich latach życia, spowodował powikłania. Młynarski już się z tego nie podźwignął. Zmarł w wieku 76 lat.

Zobacz także: Powstanie muzeum Wojciecha Młynarskiego? "Ludzie chcą wspominać tatę" przyznaje jego córka Agata

Wojciech Młynarski w młodości.

East News
Reklama

Wojciech Młynarski i jego dzieci - Paulina, Agata, Jan

Eastnews
Reklama
Reklama
Reklama